Kochane moje
Podłaźnik wyszedł z przypadku, w takim sensie że go nie planowałam

ale jak wiadomo przypadki chodzą po ludziach
wykonanie jego, zleciła mi moja osobista córka, na jakieś zajęcia
ale jak byłam w połowie roboty rozmyśliła się...więc stwierdziłam, że skoro tak już daleko zaszłam, to go dokończę, z czystej ciekawości off kors

(jak widać angielski kuleje)
potem znalazłam dla niego miejsce, ku początkowej dezaprobacji mojego M
i to cała historia owego podłaźnika
oczywiście i ja nie miałam pojęcia , co to ten PODŁAŹNIK

ale od czego mamy google?
pozdrawiam i ide w kierat
____________________
beata -
Dla odmiany czas na zmiany... ..."Świadomość, że wszystko co robię, mogłabym robić lepiej wcale mi nie przeszkadza..."