Faktycznie w tym roku moje żurawki wyglądają fatalnie. Nawet marmelade miejscami muszę wyciąć do zera szkoda, bo dawały kolor na rabacie przez cały sezon... mam nadzieję, że po przycięciu odbiją.

Co do wiesz gdzie to weny brak. Wzięłam zwolnienie Buziaki!!!

świetna metamorfoza, ja dopiero jak zobaczę u kogoś zaskakuję że tak można
szczególnie spodobała mi się lampka

dzięki Ilonko za miłe słowa...
co ma nie wyjść?...pewnie pięknie będzie...masz zdolne łapki ....ja z moich doświadczeń wiem, że najważniejsze i zarazem najbardziej pracochłonne jest przygotowanie do malowania....a potem to już sama przyjemność...a pokażesz?...tylko nie zapomnij zrobić zdjęć przed i po ...pozdrawiam

przygotowywac to mi się ich najbardziej nie chce... Najpierw mycie, pózniej odtłuszczanie, gruntowanie a dopiero na koniec malowanie. Jak chcesz to pokaże oczywiście i fotki przed zrobię ale można się tych mebli przestraszyć w takiej formie - ostrzegam

Wiesz, ja jak na nie patrzę to myślę, ze to jedyny ratunek dla nich.. a moja mama twierdzi że nie jest tak źle I tak się dziwię, że ostatnio tak "znowocześniała"