o matko!!! trzy? Zazdrość mnie żeżre! Cudnie będzie. Kranik z wykopalisk, tzn z bajzlu eMa- on ma tam wszystko chyba-kocha mieć sruby, gwoździe, owijki, zaśpleki, wkrętaki, rury... i cholewka teraz najstarsza do niego dołaczyła. Podbiera mu te rzeczy, potem znosi ze szkoły bo sie wymieniają. Osatnio eM jej podarował wkrętarkę- widać uznał że to najcenniejszy dar dla młodej dziewczyny. Więc kranik z wykopalisk, klasyk aluminiowy, jak mnie jakiś urzeknie i nie zwali ceną to wymienimy.
w to się przechodzi płynnie i mimochodem.... jak od zmywania po obiedzie do robienia kolacji niestety
ni planuje.ale taka yroche inna jak to u mnie.odplyw na ziemię
wiesz co, to akurat dla mnie nie problem...nawet dość często się kręcą oboje jak nas nie ma w domu i gotują...i to całkiem nieźle pewnie gorzej byłoby synową wpuścić do kuchni
myslisz ze beda u mnie pasowac? Dwa maja miec trzy metry taki eM to skarb.wiem bo sama takiego mam
tak, będą. Tylko do nich industrial , nie rustic dodatki typu kran własnie. Ale Ty to wiesz, nie mam watpliwości
Czyli trzeba cieszyć się każdą chwilą Czasem jest to trudne kiedy latorośl skutecznie dewastuje pielęgnowaną zieleń na ogrodzie
dobra...czuję się lekko wtajemniczona Nawi...nie grzeczna z Ciebie dziewczynka