Dzięki za odpowiedź Aniu.
Z tej mojej dokładności niewiele wynikło. Hortensje zaatakowały mi przędziorki i szara pleśń, mączniak na jarzmiankach, plamistość na molinii, orlikach i berberysach, miseczniki na cisach. Ekologia poszła w kąt, a chemia wkroczyła. Jeszcze tylko zebrałam się, żeby pomidory opryskiwać octanem. Ehhh
PW w przeciwieństwie do OW nadaje się praktycznie do wszystkich roślin, również kwaśnolubnych. Na forum Wrzos lub Oaza autor tych preparatów opisuje jak stosować, w jakich dawkach i z czym można łączyć w jednym oprysku. Bieganie codziennie z opryskiwaczem szybko zniechęca do ekologii, zwłaszcza przy dużej ilości roślin. Wiele osób poddaje się i wraca niestety do chemii. Ja czwarty rok stosuję mikstury i tak jak inne dziewczyny z forum jestem zadowolona z efektów.
Jeśli chodzi o mrówki to niestety też mam plagę - urok ogrodu w lesie.
Na pnie drzew owocowych i innych, które lubią mszyce przykleiłam dwustronną taśmą klejącą i mrówki przestały wędrować i zasiedlać mszyce.
W miejscach gdzie mrówki próbują budować gniazda na dekielku od słoika daje im do jedzenia papkę z boraksu (1 łyżka boraksu wymieszana ze szklanką cukru rozpuszczonego w niewielkiej ilości wody). Ważne aby na tą papkę nie lała się woda i żeby go nie wymywało pod rośliny. Jeśli masz zwierzęta też trzeba uważać, moje koty nie są zainteresowane takim przysmakiem
Do oprysków na mszyce stosuję wywar z wrotyczu i zimny wyciąg z piołunu. Na inne robactwo np. w malinach zapobiegawczo od wiosny stosuję odwar z paproci i nie mam żadnych robaków, pluskwiaków i innych nieproszonych gości.
A poza tym nie dajmy się zwariować, robak też coś musi jeść Życzę wytrwałości.
Czy ktoś wie, co to za szkodnik wiódł spokojne życie w moim bukszpanie ?? Jestem przerażona ilościà w jednym i tylko w jednym krzaczku...szt. ponad 20, od małych po duże okazy. Dodatkowo towarzyszyły mu stworki jakieś dla mnie dziwne...brrrr.
Sprawdziłam już wcześniej w Wikipedii i rzeczywiście, że to ona. Dzisiaj znowu kilka sztuk bukszpan ma się dobrze, ale..to może tylko pozory. Chodzę i zbieram. Przelecę po deszczu HT. Szkoda roślin.
Witam
Wczoraj zakupiłem kolejną porcje tymolu C10H14O. Odmierzyłem 50g tymolu, 200 ml spirytusu (sklepowy 96%), który podgrzałem i rozpuściłem. Kilka ruchów łyżeczką i wszystko pięknie się rozpuściło. Przelałem ciepły do słoiczka i zakręciłem. Wieczorem chciałem przystąpić do oprysków i .... No właśnie nalałem do opryskiwacza wodę bezpośrednio z sieci, wstrzyknąłem 15 ml rozpuszczonego tymolu i zamiast tradycyjnej "tłustej plamy" na powierzchni wody zaczęły wytrącać się kryształki tymolu. Co poszło nie tak?
Mazanie co z tym zrobić? Ponownie podgrzać? Dodać spirytusu? Czy może otrzymałem wadliwą partię i mam ją zwrócić?
Jest jakiś sposób, rada jak uratować preparat? A może ja coś źle zrobiłem.
Dziękuję z góry za pomoc.
Zyt chłodna i twarda woda. Należy podgrzać do 30 - 40* C i po ostudzeniu do 20* C zużyć. Jeśli wciąż będą ukazywać się płatki ciepły płyn dobrze rozmieszać.
Mazan czy dobrze rozumiem, mam ponownie podgrzać do 30 - 40 stopni tymol, a tym samym przechowywać go na przyszłość w temperaturze pokojowej 20 stopni w szczelnie zamkniętym słoiku?
Dziękuję, pozdrawiam
Witam. Jakiś miesiąc temu zauważyłam na lilaku takie dziwne okorowania gałązek. Dopiero po uważnej obserwacji zauważyłam że na drzewie przesiadują szerszenie. Na próżno szukałam gniazda. Okazało się że plaga szerszeni rozpanoszyła się w całej wsi.
Poradzono żeby na drzewach rozwiesić takie oto pułapki. (piwo z cukrem)
Ze zdjęcia widać że skuteczne. Ale czy oby napewno?
Drzewa oczywiście zasmarowałam maścią od znajomej. Niestety nazwy nie znam. Odlała mi do słoiczka i powiedziała że to żywa kora. Konsystencja gęstej śmietany a kolor ciemny zielony. Spotkaliście się z czymś takim?
Pozdrawiam.