Na opakowaniu jest napisane:
Produkt stanowi mieszaninę nalewki piołunowo-wrotyczowej w stosunku (1:5) z kwasem octowym 80%. Zawiera 60-65% V/V etanolu i od 2 do 3,2 % kwasu octowego.
Zakładam, że o to stężenie chodzi.
Przeczytałam przepis.
https://www.ogrodowisko.pl/watek/1806-naturalne-zwalczanie-szkodnikow-bez-chemii?page=30#post_9
Ale i w tym przypadku nie wiem, w jakim stężeniu to rozcieńczyć dla celów doglebowych.
Udało mi się w tym roku popalić liście hortensji przy stosowaniu wywaru z wrotyczu rozcieńczonego na oko. Albo popalił sam za mało rozcieńczony wywar albo źle odcedzony susz, który zapchał dysze rozpryskiwacza. Ale przynajmniej zyskałam wiedzę jak wygląda efekt przedawkowania wrotyczu.
Ponieważ jestem niecierpliwa to już wczoraj zastosowałam Artemisol na rośliny w donicach, bo w jednej znalazłam larwy opuchlaka. Zastosowałam 20ml Artemisolu na 10l wody, wcześniej mocno podlewając wodą.