zanim jednak coś konkretnego wymyślę zdam raport z ogrodniczkowania ...
zamiast myć okna i piec pasztety dziś z Adamo:
- wsadziliśmy wzdłuż tarasu graby na coś pomiędzy żywopłotem a lasem ... mam wizję i biedne roslinki muszą ją jakoś pojąć ... jak wyprostujemy co mamy wyprostować ... podetniemy co mamy podciąć i jakimś cudem zacznie wyglądać pokażę ...
- znowu naczytałam się o opuchlakach więc sprawdziłam posiadane żurawki ... tkwią w ziemi mocno i pięknie im przybywa liści ... co w swej naiwności odbieram jako dowód na nie manie

opuchlaków

... przesadziłam wróććććććććććć ... przesadziliśmy !

... dwie żurawki matki, które mamy od bodaj 10 lat i już prawie je ukatrupiłam a one som

! ... kupione zresztą w ulubionej szkółce w Kostomłotach
- przesadziliśmy z przechowalni tawuły Andersa kolor malinowy pod graby przed tarasem ... przed nimi kostrzewa a w niej okrywowa The Fairy ... jestem zadowolona



... bo skopiowałam Agę z kwadratowego a nie Madżenkę ... no schociaż razzzzzzzz
- przed frontem vis a vis brzóz stanął grab dzięki którego koronie mam nie widzieć, ze mi siem przechodnie gapią w okna ... to gran intymności szeroko pojętej ma być ... (wiem ... nawet brzóz nie obfociłam a durnie sobie vis a vis do nich obrazuję ale uwierzcie mi bez liści nic nie widać i chyba musiałabym się oplatać wokół tych drzewek by coś było widać ... ) (i uwierzcie mi kilkadziesiąt kilo nie możżże się wokół tak delikatnych pieńków oplatać

)
- ja wiem, ze to Bociuś jest autorytem w trafffkach a nie bociusiowy żon ... ale tym razem jakoś tak musiałam pójść za nim i wystrzygłam moje kupki ice dance bo były zardzewiałe na końcach ... doigrały się ... jak na kolejowej u Kasi też sobie tak pozwoliły to wcale się nie dziwię, że je żon tak potraktował ...
- poza tym dwa kwadranse gapiłam się na tulipki oceniając czy na święta się wyrobią i są takie co moim zdaniem będą na czas ... ale i sa gramuły co nie fiem kiedy się zreflektują ... bez względu na fszystko jestem zadowolona
- nie udało mi się ukatrupić tojeści orszelinowatej, która trafiła do przechowalni na skutek jesiennych rewolucji

... odpala

... bardzo uprzejmie z jej strony
- 12 lawend viva własnej roboty

wzrasta .. co i dziwi i cieszy
w kwestii "wkopaliśmy" "przesadziliśmy" itd podział ról jak zawsze ... żon swoje a ja swoje ... i żeby było jasne to mnie boli paluszek
i ciągle mi się wydaje, ze więcej piszę niż robię

ale może ja jakaś przewrażliwiona jestem
a teraz mniamam naleśniki ...

... i pozdrawiam
wiezieliście, ze wiosna jest fajna ???