Nino, jednak spróbuję po dobroci. Czyli stanowczo, ale grzecznie. Pewnie celowo szukają pretekstu, by przeciągać - bo albo znajdą argument, że reklamacja nie może być uznana (tylko co? że nie jedenaście sztuk jest na zdjęciu?

), albo klient sam odpuści. Ja nie odpuszczę. I nie chodzi o te kilkadziesiąt złotych, tylko o zasadę. Bo orzęsionej nigdy w zyciu bym nie kupiła. Celowo wprowadzili klienta w błąd.
Ensato, wolność wypowiedzi i owszem, mamy. Ale onegdaj na forum był wątek o zakupach internetowych - został dwa lata temu zamknięty.
Anka - tak, też uważam, że to ewidentne oszustwo. Bo i nazwa i fotka rośliny kiedy ją zamawiałam była "właściwa" i doniczki opisane odpowiednio. Ale już przy pakowaniu towaru winni się zorientować, że to nie jest ta tojeść. Bo tojeść ciemnopurpurowa nie ma bordowych liści. Ktoś powie - skoro tak, to czemu ja się nie zorientowałam, kiedy ją dostałam? Bo ja nie jestem fachowcem, przyjrzałam się dopiero jej liściom na zdjęciach po tym, jak zakwitła

Ale sprzedający (jego pracownicy) fachowcami są i powinni to widzieć i wiedzieć. A jeśli nie wiedzieli, i w niewiedzy sprzedawali orzęsioną za c.purpurową, to obecnie powinni grzecznie przeprosić i uznać reklamację.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.