Takie cosik wynalazłam
Drutowce, czyli larwy chrząszczy z rodziny sprężykowatych są jednymi z bardziej uciążliwych szkodników glebowych. Gdy żerują, niszczą korzenie lub szyjki korzeniowe roślin, co może powodować ich żółknięcie, zasychanie i zamieranie. Niestety, skutki działalności drutowców pojawiają się na tyle późno w sezonie wegetacyjnym, by na rozpoznać i skutecznie zwalczyć je jeszcze w tym samym roku. Największe szkody wyrządzają starsze larwy, w 3. lub 4. roku rozwoju. Na szczęście dla nas, wszystkie stadia rozwojowe drutowców są wrażliwe na suszę. To dlatego w słoneczne dni wzruszamy powierzchniową warstwę gleby. To powoduje, że przesuszone jaja i drutowce giną. Ważne jest też zapobieganie masowemu rozmnażaniu drutowców, więc warto likwidować w okolicy nieużytki i ugory, a także trzeba niszczyć chwasty. Zwłaszcza perz jest przysmakiem szkodnika. Trzeba też chronić jego naturalnych wrogów: ptaki, krety (tak, krety są naszym sprzymierzeńcem!), ryjówek i chrząszczy biegaczy (zwanych szczypawkami). Innym sposobem zwalczania tych szkodników jest mechaniczne wyłapywanie i niszczenie larw. Warto przesiewać ziemię kompostową przed rozrzuceniem i niszczenie odsianych z niej szkodników. Drutowce dają się też zwabić w prosty sposób: np. między roślinami uprawnymi sadzi się sałatę i często zbiera drutowce z jej korzeni; przyciągają je także przekrojone na pół ziemniaki, ewentualnie marchew lub buraki - zakopuje się je na głębokość około 5 cm. Co kilka dni bulwy trzeba wymieniać, niszcząc drutowce, które się w nie „złapały”. A zwalczanie chemiczne polega na stosowaniu doglebowych preparatów owadobójczych: Basudin 10G lub Diazinon 10G: w dawce 8-12g na m kw (więcej preparatu stosuje się przeciwko starszym larwom). Preparat trzeba wiosną lub jesienią wymieszać z glebą do głębokości 10-20 cm.