Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Stary dom, zapomniany ogrod i ...ja na francuskiej ziemi

Pokaż wątki Pokaż posty

Stary dom, zapomniany ogrod i ...ja na francuskiej ziemi

bogumila 09:25, 19 cze 2012


Dołączył: 22 wrz 2010
Posty: 19612
Czytam ,czytam i ciągle mam niedosyt...co jeszcze skrywasz? Piękne okazy ocaliłaś.
____________________
W cieniu - zacieniona / Mexico City / Oliwa - park
justi 09:26, 19 cze 2012


Dołączył: 29 maj 2011
Posty: 6263
Pięknie wszystko opisujesz. Zobaczysz tęsknota minie, a za parę lat nie będziesz chciała wracać do Polski. Ogród juz Cię wciągnął i to jest cudowne.
____________________
Justyna - ogród w Alei Lipowej
jotka 09:41, 19 cze 2012


Dołączył: 22 lis 2010
Posty: 11868
Witaj Betysiu I ja przyszłam się przywitać, choć przyznać muszę, że już przez szparę w ogrodzeniu podglądałam
Oko zwilgotniało, serce prędzej bić zaczęło, .. tyle pozytywnych emocji jak się czyta i ogląda
Ja też pierwszy raz kwitnącą wisterię zobaczyłam będąc na wycieczce we Francji i zauroczyła mnie, więc ja mam u siebie.
Tyle skarbów masz w swoim ogrodzie - dajesz im drugie życie, a one Ci się pięknie odwdzięczają. Przyjazny klimat, życzliwy sąsiad, kochający bliscy razem z Tobą - na pewno nie jesteś sama na tej francuskiej ziemi. I jeszcze wielka Ogrodowiskowa rodzina na każde zawołanie

Fantastycznie mieć w swoim ogrodzie kamelię, oleandry, figi, ...
Jeśli pozwolisz będę częstym gościem u Ciebie

____________________
Jola - pamiętajcie o ogrodach ... ogrodoweimpresjejolki +++ zapraszam na balkon +++ wizytówka-ogrodoweimpresjejolki http://www.ogrodowisko.pl/watek/3535-u-jotki-z-kasia-bawarska-plotki[url]
betysia 09:50, 19 cze 2012


Dołączył: 18 cze 2012
Posty: 1810
Czesc VI ... ...KOt NIE ZWYCZAJNY
Jak juz wspomninalam czasami czuje sie samotna…tz mam wspaniala rodzinke, jest nas niewielu ale to zawsze rodzinka nie wylaczajac kota Brutusa, ktory co Was zapewne zaskoczy rowniez jest czystej krwi patriota…kraj pochodzenia …POLSKA !!!!!
Dzielne i kochane kocisko, ktore dzieki swoim wlascicielom i bez pamieci zakochanej w nim Panci domyslam sie,ze wbrew swojej woli przeprowadzil sie razem z nami !
Kot jak kot kazdy powie…ale to NiE taki ZWYKLY kociak
wczesna wiosna w roku ,gdy w grudniu wyjechalismy do Francji wracjajac z pracy w zimny i mokry wiosseny wieczor slyszalam cichutkie piskanie … nie ukrywam,ze nieco sie balam po ciemku lazic po krzakach ale to bylo silniejsze…i znalazam jego…przemoczonego do ostatniego klaczka, malusienkige i chudziutkigo kociaczka…bez szans na przezycie
I coz ja biedna moglam zrobic…z kotem w kieszeni wracalam do domu, do malego synka i w pospiechu dzwoniac do meza z zapytaniem czy mozemy…… ?
l od razu uslyszalam,ze chyba oszalalam, dopiero co zakonczylam zalobe po mojej 5 letniej kotce, ktora wlasnie odeszla i znowu kot… ???? Zdecydowane i glosne NIE brzmialo powaznie i nie wrozylo nic dobrego…!
Po kilku minutach maz zazwonil ponownie i ze spokojem stwierdzil, ze moge go zabrac ale znajdziemu mu inny dom…tylko,ze on wtedy nie wiedzial, ze kot juz od godziny spal na jego ulubionym fotelu !!!
I tak oto nazsa rodzina nagle sie powiekszyla… a kot przebyl 1896 km i od 4 lat jest nie lada kaskiem dla tutejszych francuzek ! Kazdy kto ma kota wie,ze one nie lubia przeprowadzek …
Przed zakupem nowego domu wynajmowalismy mieszkanie w wiezowcu na 11 pietrze!!!! Po pierwszym spacerze na smyczy kot nie wiem jakim cudem uciekl mezowi …a ja przez 2 tygodnie wieczorami chodzilam I szukalam go bez utraty wiary I nadzieji na odnalezienie. Przeplakalam wiele nocy, jak on, sam w nowym miejscu I duzy miescie, wsrod tylu wiezowcow sobie da rade… Maz mial ogromne wyrzuty sumienia I sam nie mogl uwierzyc w to co sie stalo…
Po ok 3 tygodniach poszukiwan I kolejnej depresji siedzac w oknie I ogladajac wschod slonca z 11 pietra zauwazylam JEGO…pod naszym blokiem siedzacego w krzakach… o malo nie umarlam z wrazenia , emocji I szczescia… w pizamach o 6 rano na boso zjechalismy winda po nasza zgube, ktora odnalazla sie w niewiaygodny sposob!
Brutus nauczyl sie sam jezdzic winda I jak chcial wyjsc, mialczal pod drzwiamy a ja odprowadzalam go do windy, wciskalam 0 a on zjezdzal sam na parter I chasal do woli… gdy chcial wrocic do domu siedzial obok windy I czekal na nas lub…uwaga … na sasiadow z naszego poziomu I wracal na 11 pietro… I drapal w drzwi…
Wszyscy dookola dziwili sie I podziwiali go, pytali jak to mozliwe, czy to kot z cyrku… ????
A ja z duma odpowiadalam, ze Polskie koty maja to po prostu we krwi!!!
I co????? mowilam,ze to niesamowite I niezwykle kocisko!!!!!!
Teraz calymi dniami upaja sie przestrzenia I zyciem z dala od wielkiego miasta… bo on jest rownie wazna czescia naszego zycia, naszego domu I ogrodu…..( poludniowa siestka Brutusa w cieniu... mam nadzieje,ze go odnajdziecie) bo z niego tez prawdziwy pasjonat ogrodu...
cdn...



____________________
Stary dom, zapomniany ogrod i ... ja na francuskiej ziemi http://starydomzapomnianyogrodija.blogspot.fr/
betysia 09:57, 19 cze 2012


Dołączył: 18 cze 2012
Posty: 1810
To moj 2-gi dzien na ogrodowisku i powiem szczerze chlone Was bez reszty...
Wczesniej chodzila, podczytywalam, ogladalam a teraz...wciagnelam sie w wolnych chwilach w opisywanie Wam tego co przyniosl mi los...
Ale taraz najwazniejsze...BARDZO Was wszystkich przepraszam,ze nie odwiedzam, tz odwiedzam ale nie pozostawiam sladu...ale to sie zmieni, obiecuje!!!!
Chyba szybko musze nauczyc sie organizacji wolnego czasu, ktorego jak kazda pracujaca mama nie ma za duzo ale obiecuje poprawe !!!!
Caluje Was wszystkich razem i kazdego z osobna !!!!
____________________
Stary dom, zapomniany ogrod i ... ja na francuskiej ziemi http://starydomzapomnianyogrodija.blogspot.fr/
Sebek 10:19, 19 cze 2012


Dołączył: 08 lut 2011
Posty: 50262
Piękna historia, czyta się Cię z wielką ciakawością - ogród krył w sobie wiele tajemnic, czekam na jego dalsze odsłony!
____________________
Sebek - Coś jeszcze, coś więcej... Wizytówka ogrodu
kaisog1 10:28, 19 cze 2012


Dołączył: 14 lut 2011
Posty: 13108
Witaj

Przeczytałam wszyściutko i powiem Ci, że kiedyś usiądziesz, przeczytasz co napisałaś i powiesz..... "fajne mam życie - jest o czym opowiadać" Wychodzę z założenia, że nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło i nic nie dzieje się bez przyczyny
Jak już do nas trafiłaś to gwarantuję Ci, że tęsknota odejdzie sama Poza tym grozi Ci bardzo poważne uzależnienie forumowe


....a tak w ogóle... niech ktoś zaprzeczy, że ogród leczy
____________________
Pozdrawiam Małgorzata Kubusiowo, Kubusiowo II, Mini Kubusiowo
kaisog1 10:30, 19 cze 2012


Dołączył: 14 lut 2011
Posty: 13108
ahhhh i jeszcze zapomniałam Zobacz tutaj

http://www.ogrodowisko.pl/watek/1845-ogrodek-z-lazurowym-akcentem
____________________
Pozdrawiam Małgorzata Kubusiowo, Kubusiowo II, Mini Kubusiowo
Lena 10:45, 19 cze 2012


Dołączył: 08 lip 2011
Posty: 2499
Piękna historia ! Mimo tęsknoty z pewnością będziecie tam szczęśliwi i poczujecie się jak u siebie
Figi prosto z drzewa uwielbiam! Zazdraszczam ci takiej możliwości
Camelia to moja miłość ale nie posiadam żadnej i czuję że pod Twoim wpływem ją kupię!
Pozdrawiam
____________________
Ogród Leny "Lekarz leczy, natura uzdrawia"
Gabriela 14:31, 19 cze 2012


Dołączył: 25 lut 2011
Posty: 8072
Z przyjemnością czytam Twoją historię i zazdroszczę tego, że możesz mieszkać i urządzać ogród w cieplejszym od naszego klimacie, z roślinami które ja muszę trzymać w donicach w szklarence. Piękne miejsce do życia na ziemi wybraliście. I to jest duży "plus dodatni", a tęsknota i poczucie osamotnienia pewnie miną z czasem, teraz kiedy już jesteś "u siebie".
Ja mam takie miejsca tylko od święta i na krótko, kiedy wyjeżdżam, ale zawsze myślę sobie że przeprowadziłabym się najchętniej z moim własnym domem i ogrodem i wtedy to dopiero bym nasadziła, a wszystko rosłoby szybko i wcale nie marzło, tak jak tej paskudnej zimy. Szkoda, że nie możemy się teleportować w dowolnej chwili, tam gdzie akurat byśmy chcieli, to by dopiero było.
To fantastyczne, że szukałaś po ogrodzie roślin do uratowania. Sporo ludzi u nas po nabyciu działki, wycina co się da, "bo te jabłonki to takie stare i brzydkie", tak stało się z ogrodem, który kiedyś sprzedałam, nigdy tego nie zrozumiem.
Fajna historia o kocie, ja też jestem kociara z zamiłowania, mam dwie czarne bestie. Pozdrawiam, zapraszam i do mojego ogrodu.
____________________
Ogród w budowie nieustającej
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies