Nimułka składa jaja wewnątrz pędu, więc trzeba pęd oberwać .....
Znalazłam taką radę na stronie rosarium;
"Po zniszczonych pąkach kwiatowych, pozostaje czekać na drugą fazę kwitnienia ale u róż kwitnących jeden raz, nie doczekamy się już kwiatów w tym sezonie. Warto zatem zapobiegać atakowi tych szkodników w kolejnych latach. Zwalczamy je tam gdzie wystąpiły duże szkody rozpoczynając na przełomie marca i kwietnia rozsypując i mieszając płytko z glebą Basudin 10 GR 6-10 g/m2 lub Diazinon 10 GR 8-12g/m2 i to samo powtarzamy w połowie czerwca w celu zniszczenia wylęgających się larw.
Gdy zauważymy szkodnika na krzewach wiosną, natychmiast obrywamy i niszczymy czubki pędów razem z larwami a róże opryskujemy jednym z owadobójczych środków systemicznych, które działają też wewnątrz rośliny i krążą z jej sokami ok. 3 tygodni, np: Mospilan, Confidor. Na opryskanych krzewach nie wylęgną sie już nowe larwy."
Muszę obejrzeć i u mnie, bo chyba widziałam takie muszki
Nie wiem czy jakieś naturLne opryski tu zadziałają, skoro larwy są w pędach....oprysk na mszyce z mojego przepisu raczej nie, bo on działa powierzchniowo....a tu musi krążyć wewnątrz rośliny....

U mnie mszyce i skoczek różany