Anitko, nic się nie przejmuj paskudami przebrzydłymi...szkoda nerwów. Zorganizujesz w wakacje spotkanko to cała ekipa łódzka się złoży i przywiezie ci w prezencie różyczki jakie tylko zechcesz....
Zaatakowało roże okrywowe- fairy, a jeszcze tydzień temu wyglądały imponująco , zieloniutkie i zdrowiutkie! No trudno! Artemis jest dalej i trzyma sie świetnie- ona wydaje mi sie bardzo odporna na wszystko! Zamówiłam jedna dla ciebie- pisałam ci?
Mam nadzieje, ze odbiją, a jak nie to dopiero wtedy będę sie martwić!
U mnie dzisiaj słońce, w końcu! Aż boję się zobaczyć ile chwastów przybyło.....
Bruzdownicy tu nie widzę, jeżeli jest bruzdownica, to szczyty pędów wyglądają, jakby były przemrożone wiszą smętnie w dół.
Zwiot różany atakuje od dołu, ale też go nie widzę... czy w tym pędach były wydrążone tunele w miejscu cięcia?
Tak Aniu. Były tunele całe brązowe z takimi kuleczkami czarnymi( odchody?) w środku, puste.
A pędy zwisały, a po tych desczach zaczęły gnić chyba, najpierw zaczęłam skubać te pędy od góry, ale od dołu było to samo- zamarle pędy wychodzące z czarnych oczek. Jakoś tak moge to opisać. Co prawda wychodziły tez nowe pędy, a może to były jescze te niezaatakowane? Nie wiem!
To nie wiem co to! W każdym razie obumierały i w tych miejscach zwiedłych pędów gniły.... 5 ciachnęłam, bo pędy od dołu idąc były puste w środku, już teraz nie skleje, wypuszczają nowe pędy od ziemi. Ale to dziwne, bo tydzień temu wyglądały zdrowiutko