Ojej, biedne róże
ja mam coś co zwija listki, muszę je jutro poobrywać.. a mszyce najpierw traktuję wodą pod ciśnieniem - jak dziewczyny pisały. A jak mam dość, to pryskam jakimś karate na mszyce czy jak to się tam zwie.
Na zdjęciach może nie wyglada to aż tak źle, ale na żywo gorzej...po zimie były cięte, jeszcze tydzień temu wyglądały naprawdę dobrze, ale teraz masakra....od dołu już wyglądały źle, a te zielone przyrosty tez nie były do końca zdrowe...pąki w środku były ju zaschnięte i to była kwestia dni jak zwiedną, poza tym to jest róza okrywowa i wycinanie pojedyńczych zarażonych pędów (lub skubanie) przy takich rozrosnietych i gęstych krzakach nie było możliwe....technicznie, łamały sie inne, te zielone....
Trudno, wycięłam tyle, ale od ziemi wychodzą nowe czerwone pędy, tyle tylko, że niektóre z nich tez już zaatakowane i więdną. Zobaczymy, może odbiją od korzenia....mam taką nadzieje
Nie wszystkie jeszcze ciachnęłam, zrobię eksperyment i te , które zostały spróbuje oskubać, choć to dla mnie prawie niewykonalne - gęste, rozrosnięte krzaki....i tyle kolców, moje ręce wyglądają jak podrapane przez stado kotów....mimo rękawiczek!
Na okrywowych tylko. No tak czasem bywa....Akanta pisze, że za duzo wycięłam, ale te zielone pędy tez były zaschnięte w środku- kwiatów by nie było, a myśle, ze to kwestia dni jakby zwiędłe i opadły. Poza tym nie wiedzy tylko czubki , ale tez w środku krzewu, przy ziemi, no na całym krzewie....
No, ale ty tez miałaś przecież przygodę z różami? Tez miałaś, takie bąble na korzeniach chyba....?
Ja starałam się zawsze robić oprysk jak najpóźniej, jak było widać , że trzeba! A teraz cały tydzień lało i nie patrzyłam w ogrodzie, tylko przez szybę! Tym bardziej na TE ROZE , bo jescze tydzień temu wyglądały super zdrowo! Patrzyłam na inne, co niby wyglądały źle, a teraz maja sie dobrze! Nie wiem czy cos zrozumiałas z mojej enigmatycznej wypowiedzi.....
Nie ma co, najwyżej na jesień posadzę nowe! I tyle!!!
U mnie bruzdownica różana albo zwiot różany, stawiam na zwiot, bo od dołu tez poraziło..... Spoko, już mi przeszło, a byłam wściekła, najwyżej jesienią posadzę inne....