Tak czy siak, na drugi rok trzeba oprysk a to wszystko co ścięłaś Anitko trzeba spalić.
Wykopywać tej róży nie ma co, zwiot już nie grasuje.
Szkoda jej, ale to na szczęście żelazna dama,więc jeszcze Cię ucieszy w tym sezonie

Witaj Anitko!
Szoda i żal ale czasmi trzeba podjąć dość drastyczne kroki by uratować inne.

Dziękuję ze znalazłaś chwilę i poradziłaś! Pa

Anitko żal róż, ale do woli będziesz oglądać róże u mnie, to tak na pocieszkę

Anitko, moje hosty rozszyfrowane. Jeśli też masz takie same, to zobacz u mnie.

Iwonka
Byłam , widziałam, muszę zapisać,
Mirella
Fajnie, czuję sie zaproszona w takim razie

asiach napisał(a)

Witaj Anitko!
Szoda i żal ale czasmi trzeba podjąć dość drastyczne kroki by uratować inne.

Może i te sie da uratować! ,zobaczymy!

A co się dzieje z tymi, które zostawiłaś? Więdną?

Te co zostawiłam były mniej porażone, oberwałam pędy uszkodzone i czekam. Dzisiaj znowu oskubałam sporo zwiędłych, mało kwiatków jest, znaczy pąków, zamierają jakby....mam nadzieję, że te co ciach ęłam odbiją i wtedy zakwitną ładnie, bez ciachnięcia nie kwitłyby raczej chyba.....

A teraz idę spać, bo po dzisiejszym pieleniu warzywnika padam!.....
Dobranoc!