alinak napisał(a)

Ulka ja bym jednak próbowała sama ukorzenić bukszpany . znajdź koleżankę która ma duży okaz i grzecznie skradnij pół krzaka . ja nawet kradłam przy kościele .

O,ty niegrzeczna!

Ale pomysł jest.
Ja też tak ukorzeniam bukszpan "po kątach".
Wzeszłym roku z tych mizernych sadzonek zrobiłam żywopłocik na obrzeżu rabatki.
Na razie bieda,ale za 2-3 lata będzie już widać.
Na razie skupiam się na wnętrzu rabaty i to mi daje satysfakcję

Jak będę miała okazję załapać się na gałązki bukszpanowe to oczywiście zakładam szkółkę w swoim warzywniaku.
Ale w miarę okazałe kulki to tylko Wrocław.....poczekam na okazję

Urszulla napisał(a)

Jak będę miała okazję załapać się na gałązki bukszpanowe to oczywiście zakładam szkółkę w swoim warzywniaku.
Ale w miarę okazałe kulki to tylko Wrocław.....poczekam na okazję

Ja też w tym roku "zakładam szkółkę"jeszcze nie wiem gdzie ,ale plany są

A teraz znowu sypie......najpierw się zeźlliłam.....ale jak popatrzyłam na prognozę pogody że w czwartek i w piątek w nocy ma być -20C to się ucieszyłam.....niech sypie i przykryje roślinki kołderka puchowa na te mrozy.

A więc znowu dom i ciepełko się szykuje

A w domu roślinki zaczynają szaleć wiosennie i wypuszczać nowe listki....

to bluszczyk od Sebka....a dokładnie Danusiowy

U mnie lodowisko pozdrawiam...

A to mój zdobyczny, ten ma ciekawą fakturę, ale jeszcze nie puszcza


A ten oszalał z radości

Nie wiem czemu ale u mnie ten bluszczyk za nic w świecie nie chce rosnąć,miałam już dwa i poległy ,chyba mnie nie lubią

Z małej gałązki trzmielina biało-zielona wypuściła listek i druga też....całe lato stały w donicy na zewnątrz


I jeszcze lawenda od Aliny...niektóre gałązki poczuły ciepło...wiem że żyją


I oto krótki opis mojej produkcji z jednej gałązki...czy kogoś też tak cieszy taka malizna......wiem że łatwiej kupić dorodny krzaczek...efekt od razu gwarantowany
....a tak .....ile nerwów....wyrośnie czy nie?

kawa mi wystygła....piję zimną

Basia_1987 napisał(a)

Nie wiem czemu ale u mnie ten bluszczyk za nic w świecie nie chce rosnąć,miałam już dwa i poległy ,chyba mnie nie lubią

Basiu....latem miałam w wodzie...potem z wrzosami włożyłam do donicy i przed mrozami przywędrowały do domu.....stały na schodach.. tam troszkę chłodniej niż na dole.. i dopiero po zimie widać efekty. Widocznie potrzebują czasu...i muszę powiedzieć że nie przelewałam ich...nawet rzadko podlewałam...dopiero teraz ruszam z florowitem
A te co w gruncie z gałązek małych sadziłam to nic do jesieni nie pokazały...chyba się ukorzeniały i efekty będą na wiosnę
ja też się uczę cierpliwości...porażki wpisuję w życie i naukę ogrodową