Tak pamiętam bo u mnie ranniki już kwitły i przed mrozem liścmi je przysypywałam , nawet ładnie przetrwały. W tym roku jednak będzie inaczej , jest wiosna i już pozostanie. Jakiś majowy przymrozek pewnie nam dokuczy za ta wczesna wiosne ale trudno byle teraz zima nie wróciła , ja sie jej nie spodziewam. Miłej niedzieli.
Ledwie znalazłam jakąs informację o tym Albercie i nie mam dobrych wieści, on jest odporny tylko na temp do -18 stopni więc przy naszych zimach w których -20 stopni jest zawsze czekają Cie kłopoty każdego roku. Teraz o zdjeciach , te dziury sa wygryzione przez robale prawdopodobnie przez opuchlaki i bedziesz musiała coś z tym zrobic. Jest na forum watek o opuchlakach to poczytaj, albo w maju przed kwitnieniem opryskaj krzewy i korzenie preparatem Calypso . Rh nie lubią miec przysypanych korzeni i dobrze ze juz zdjęłaś tą kore, jeszcze go podlej a na zółte liście trzeba zrobic oprysk o którym jutro napiszę ze zdjeciami , pokazę czym. Ten liśc o którym piszesz ze znalazłaś objawy chorobowe jest albo podmarzniety albo susza fizjologiczna go przybrązowiła , przy tak słabej odpornosci na mróż bedziesz miała te kłopoty co rok niestety. Jak opryskasz rh nawozami to pewnie wyglad sie poprawi ale jak pisałam za rok znów bedą kłopoty chyba ze klimat się nam ociepli. To do jutra.
Dziękuje bardzo bardzo mocno!
Fakt zmartwiłas mnie zarówno słabą mrozoodpornością jak i opuchlakami ale ważne że będę wiedzieć co robić.
A opryski to już teraz można robić, czy poczekac na więcej ciepła, i czy tylko na te żółte liście, czy po całości pryskać?
Jeszcze raz dziękuję, buziakiii
I do jutra