Bożenko proszę o radę. U mnie pokazałam rh w doniczce, wyhodowałam z odkładu, do doniczki wsadzony tej wiosny, Przyjął się (chyba) bo puscił odrosty i ma zawiazane pąki kwiatowe choć są trochę małe. Nie wiem kiedy wysadzić do gruntu jesienią czy dopiero na wiosnę, a jak na wiosnę to czy zakopać doniczkę lub jak okryć w inny sposób. Cieszyłabym sie gdyby się udało rozmnażanie.

Bogdziu, współczuję gradobicia. Doczytał, że liści rododendronów nie uszkodził. Chociaż taka pociecha, bo na urodzie bardzo ucierpiałyby.
Piękne masz te nowe liliowce. Jak rozrosną się w duże kępy to dopiero będzie widowisko.
Życzę Ci spokojnej pracy w ogrodzie, bo piszesz, że leniuchowania masz już pod dostatkiem

widzę że falbanki liliowców tez u ciebie zagościły ...czyli że Bożenka padła ofiarą ogrodowiskowej zarazy heheheheheheeheheh, jak my wszyscy
a cóż to za wielki grad u ciebie leciał ,że aż tak ....masakra .
to nasze położenie mnie dobija ..albo +10 albo +30 jak żyć .
pozdrawiam

Bogdziu śliczne liliowce u mnie nie padalo podlewałam do 22.00, pozdrówka

Nie widziałem takich liliowców. Śliczne. Nie mam ani jednego liliowca niestety. U nas solidnie lało całą dobę. Zapowiadają znowu żarówę.

Bogdziu czy ja dobrze czytam że liliowce można wysiewać z nasionek ?
Pozdrawiam

Bożenko, liliowce masz piękne.
Podzielam Twoje zdanie na ich temat - nie sa moimi ulubionymi kwiatami, ale mam ich sporo na wsi, bo są samowystarczające.

Gradu współczuję, trochę szkód narobił.


Buziaczki zostawiam

Liliowce to Ty masz, jak "talala" i chęć na nowe odmiany?

Bożenko kwiaty liliowców cudne, aż wypierają sie wzajemnie, takie dorodne i razem chcą zakwitnąć.Wczesniej widziałam też paskudny grad. Mój ogród kataklizmy omijają, ale niestety deszcz także. Pozdrawiam serdecznie.