Ja dopiero teraz jestem , rano byłam na grzybach ale sa tylko opieńki. Po deszczach wyrosły na wielkie grzyby ale przynajmniej zdrowe wiec dziś marynowaliśmy.Pozdrówka Kasiu.
Fajnie ze jestes znów na forum i mam nadzieję ze pozostaniesz.Co do pamiątki to ja zachwycona nie jestem .......ale nie będę się rozpisywac bo dużo już o tym było.Pozdrówka sle.
Jak się widzi takich pogodnych ludzi jak Jola to wydaje się ze maja tyle sił witalnych ze nic złego im się stac nie może a to jednak jest złudne, coś sie staje i czlowiek odchodzi. Ludziom wierzącym w tym momencie jest łatwiej ale i tak nie łatwo.Patrzę na jej zdjęcia taka uśmiechnięta, jak to mogło się skończyc??????Pozdrawiam Zbyszku.
Fajne te twoje nowe trawk! U mnie jakoś nie moge im znaleźć miejsca....nie umiem traw komponować....mam zebrinusy źle posadzone i muszę właśnie je przesadzić,,bo są za gęsto i nie widać wogóle ich urody....może je też podzielić? Mozna? Łopatą tak jak pisałaś u Ani?
A na grzybach byłam tylko tak, z psem na spacerze koło mnie zaraz....i pół koszyczka podgrzybków! Opieńki miodowe też były! Muszę właśnie na grzyby jechać! Ale to może już jak wrócimy od Ani!
Miałam dokładnie tak samo. Byłam wręcz oburzona że ludzie zachowują się normalnie.Nie pasowało mi słońce bo przecież płaczący deszcz bardziej by pasował. Wściekałam się że stypy to najgłupszy wynalazek i kto może jeść w takim momencie. Później przyszła refleksja że każdy pżeżywa żal inaczej a mój własny smutek, jest mój i świat wcale nie musi go zauważyć i podzielać.
Dlatego tak jest i tacy inni jesteśmy aby ktoś weselszy mógł pomóc temu smutnemu, zmusił do jedzenia tego któremu wydaje się że nic nie przełknie i w końcu da kopa aby jakoś dalej żyć
A teraz o rabatce. Brunery śliczne i super dopełnią hosty
U nas nigdzie hakone takiej pięknej nie ma.
smutne chwile są częścią naszego życia....i bardzo smutne gdy odchodzą wspaniali ludzie- pozostają jednak w naszych myślach i sercach i to jest bezcenne
Hi, hi, a ja najpierw okno muszę w moim gabinecie umyć. Z jednej strony jest tam ładny widok, ale jakoś nie potrafię tam dużo przebywać, bo to był pokój mojej mamy jeszcze rok temu. Teraz jej nie ma, a wspomnienia zostały.
Z twojego gabinetu piękny widok jest A ogród wydaje się taki wielki