Wróciłam , nóg nie czuje. Fajnie było ale nogi -tragedia.Miałam nic nie kupowac ale trzy róze Eden Rose , kilka zawilców japońskich, jakieś wrzosy , anabelka i powojniki Casadra,zielona jeżówka same wlazły do samochdu więc je mam.Fajnie było , spotkałyśmy Panią Przyrode z kumpelką Danusią(teraz już i naszą) i Kasię-Kasya.Wzbogaciłam się o cztery nowe ważki metalowe.Wszystko by było fajnie tylko chyba mi podmienili nogi , moje az tak nie bolały.
Mariusz bardzo zły pomysł. Nie spulchniaj bo one odzywiają sie droniutkimi korzonkami które sa pod powierzchnią ziemi , spulchniając ziemie możesz je uszkodzic , nie podsypuj również ziemi bo beda zakopane za wysko a muszą byc na tym samym poziomie co w doniczce , chyba ze woda płynęła rzeką i zabrała ziemię to wtedy trzeba uzupełnic.
Troche mało te 50% ale jest nadzieja. W rachunku prawdopodobieństwa takie prawdopodobieństwo jest zawsze bez żadnych przygotowań bo albo się przyjedzie albo nie- prawdopodobieństwo 50% , mam nadzieje ze jest jednak choc trochę więcej niz te 50%.
Ojej, Bożenko, Twoje biedne nogi! Mogłyśmy już dać spokój... mam nadzieję wszystko będzie ok!
Dzięki za przemiłe towarzystwo, obiad i ciasto! Trawki już rosną u mnie Za tydzień przekażę tego ciemiernika wreszcie, i jeżówkę - gapa ze mnie dzisiaj
Bogdziu dostałam od Małgosi powojnik, który ona z kolei dostała od ciebie i mam prośbę, czy możesz napisać o nim coś więcej? wiem tylko, że bylinowy i kwitnie biało drobnymi kwiatuszkami, masz może jego foto?
pozdrowionka