Ochotka dla rudzika dobry pomysł, byle inne ptaki mu nie wyjadły. U nas też raz został, wówczas część zimy przetrwał w szklarni, wlatywał chyba przez uchylone okna.
Posypało pięknie śniegiem, muszę wybrać się do arboretum i podpatrzeć zimujące ptaki, może i w tym roku jest rudzik, choć tak jak piszesz - lepiej aby odleciał. Raz znalazłem zimą zdechłego - chyba pisałem - w zasadzie te które zostają w większości dają sobie radę, tak więc nie martw się na zapas. Jeśli jednak luty ostro przymrozi, to szanse przetrwania będzie miał małe. Ciekawe czy skubałby słoninę.
Pozdrawiam