Jak tylko deszcz nas zaszczyci, że będzie kopać można, zgłoszę się po adres.

Bogdziu poczytałam sobie u ciebie i wiem, że już powoli wychodzisz z choróbska, życzę całkowitego wyzdrowienia i sił, ogród wzywa
Anginy latem to przekleństwo, są bardziej dokuczliwe i dłużej trzymają, moja wnusia kończyła przedszkole, tak ją angina zaatakowała w połowie czerwca, że nawet nie mogła pójść na zakończenie przedszkolnej zerówki ani pojechać z grupą na wspaniałą wycieczkę, na migdałkach ma kratery po ropniach, jeszcze jest osłabiona
Poczytałam też o nierównej naszej walce ze ślimakami, namnożyło się ich moc, skąd to się u nas wzięło? kiedyś mało się słyszało o inwazji ich w ogrodach, teraz to plaga i najgorsze, że nie mają naturalnego wroga i trzeba je niszczyć i ekologia nie ma tu uzasadnienia. Są różne sposoby i po prostu trzeba je u siebie wypróbowywać. W moim ogrodzie znajduję sporo z domkami, też je niszczę a ich przybywa
Uściski ślę

Cieszą mnie dobre wieści od Ciebie Ślimaków u mnie mało bo dookoła ulice mam asfaltowe. Ot chyba jedyna korzyść tej lokalizacji. Buziaka zostawiam

Zapomniałam Na tunezyjskich polach golfowych „pracują” gęsi.

U mnie ślimaki bywały wwarzywniku,ale odkąd podsypuję trocinami, to chyba nie chą się kaleczyć i dały spokój. Myślę, że okoliczne bażanty mają tu spory udział w wyjadaniu pogłowia ślimaczego. Naprawdę prawie wcale nie widuję ślimaków ani domnych, ani bezdomnych.