Oj, wreszcie odnalazłam ten post Bogdziu ja kupiłam rutewkę bez nazwy,ale po sprawdzeniu, to na pewno "Black Stockings' Thalictrum", ma czarne nóżki. Najbardziej podoba mi się "Delavay'a"( zwana przeze mnie "dewolajką"), ale nigdzie nie natrafiłam, a w necie nie lubię kupować roślin, wyglądają na takie mikroszczaki, nie wiadomo co przyślą! U mnie "ziemia najgorsza jaka może być", albo jeszcze gorsza - w samym środku lasu ! Mówisz ,że rośliny się przyzwyczajają do trudnych warunków, ale jednak,jeśli je sadzisz , to zapewne dodajesz do tego piasku różnych dobrych składników?
Nic u mnie nie padało. Poszłam podlewac bo było zachmurzone to miałam nadzieje ze starczy czasu na podlanie całego ogrodu, wystarczyło że wyszłam a od razu słońce sie pojawiło , do tego mocny wiatr i bez sensu podlewanie bo wysycha natychmiast. Wczoraj padało u Nikity, dzis u Ciebie czyli zapowiedzi dla łódzkiego można powiedziec że sie spełniły i u mnie juz pewnie nie ma sie czego spodziewac. Mam ochotę na jedno, wynając spychacz i niech ten ogród zrówna z ziemia, pewnie bym była o wiele zdrowsza.
Moja Delavaya (kupiona w sklepie internetowym) to własnie ta co rosnie do 20 cm i dalej ani rusz juz od kilku lat. Najlepiej rosna orlikolistne. Sadzac dodaje ziemi z worków lub swojego kompostu ale po roku nie ma po tym śladu , ziemia znów wraca do konsystencji piachu.
Mam pewnie z 10 albo i więcej. Korzeniom to nie przeszkadza jeśli jest odpowiednia ilosc wody, bardziej moze byc problem z liscmi bo clematisy je zaciemniają i moga usychac bez słońca ale u mnie ziemia słaba to nie rosna zbyt duże i rododendrony nie odczuwaja ich obecnosci natomiast azalie juz tak .Ja sadze clematisy późno kwitnące wielkokwiatowe to jak rh kwitna to one dopiero rosna (wiosne obcinam na wysokosc ok 1m). Rh zdązają jeszcze przed kwitnieniem clematisów puscic młode przyrosty i jak dotąd nic złego się z zadnym rh nie stało.
Asiu tez kiedys na początku miałam wysypaną grządkę tą pod oknem i tak jak piszesz pielenie to była katorga , wyciaganie spod kory chwastów , rozgarnianie kory i potem znów przykrywanie, nie pasuje mi to i ciagle mam obraz z dzieciństwa jak dawniej w lasach korowali drzewa ( nie było mody na kupowanie kory i sypanie w ogrodzie wiec zostawała w lesie) nic przez dlugie lata tam nie rosło, nie potrafię zapomniec tego obrazu. Jak wygląda tłumaczenie że roslinki obsypane korą rosna lepiej?niby dlaczego ?, przeciez korę sypiemy by rosły gorzej lub wcale bo chwasty to tez roślinki a kora nie jest na tyle intelgentna by rozróżniac chwasty od roślin cenionych. No ja sie do kory nie przekonam , wole chwasty.Nie powtarzam juz tego co niedawno pisałam ze kora pochłania bardzo dobrze wode i trzeba dobrze ogród podlewac by starczyło wody dla kory i dla roślin. No cud się zdarzył--Zaczął u mnie padac deszcz ciekawe jak długo popada.
U mnie róże kiepsko rosną , one potrzebują bogatej w składniki ziemii i raczej cięzkiej , nie piasków.No cóz ceny nie moga byc inne jesli rolnikom jak i nam wszystko usycha.
Na parapecie fajnie się siedzi jak ogród ładnie rośnie a rh kwitna. Hortensje w takie upały powinno sie cieniowac i podlewac nawet codziennie, szkoda jak duży krzak uschnie bo latami trzeba czekac żeby znów urósł.Patrycja u mnie była więc zna mój ogród.Wierzę ze czasem masz dosc , w tym roku jest nas takich wielu.
U mnie też w maju padało porządnie ostatni raz.Marzył mi się duży ogród i Bogu dzięki że nie wszystkie marzenia się spełniają. Podlewam ile się da ale nie wyobrażam sobie podlewania w dużym ogrodzie. Buziak i czekamy na deszcz razem