Czytałam że nad Teofilowem to nawet jakieś oberwanie chmury było i tramwaj się wykoleił na Legionów od tego deszczu....u mnie spokojnie. Ładnie pada i podlewa już chyba trzeci raz po południu. Intensywny deszcz mam z przerwami na słoneczne chwilę. Fajnie bo bez nawałnic. Co się trochę wchłonie to za godzinę znów popada.
Jak ja się cieszę... nareszcie normalny deszcz...
Sylwio Słomko- przy tej fotce, pomyślałam o Tobie,że zobaczysz jaką piękną tardivę Bogdzia wyhodowała- ( bo, to jednak jest tardiva ), a pytałaś o nią i widzę ,że masz bardzo dużo krzaczków tej hortensji.
Tak Sylwio, było przesympatycznie! Niestety , będąc u Bogdzi, poczułam się fatalnie, co odebrało mi wiele radości z tego spotkania! Nie mniej i tak bardzo się cieszę,że dane mi było poznać Bożenkę i zobaczyć jej piękny, imponujący ogród. Fajnie ,że zdążyłam na to ostatnie spotkanie, bo jak Bogdzia napisała:
"to było ostatnie spotkanie u mnie, juz więcej robic nie bedę, nie na moje siły, zdrówko wysiada a i wszystkim mój ogród juz sie znudził bo przez ostatnie osiem lat co rok musieli go oglądac."
W kontekście powyższego , tym bardziej się cieszę ,że udało mi się jeszcze załapać I jeszcze raz dziękuję za zaproszenie i gościnę!
PS Bogdzia uśmiechnięta- tak, jakby patrząc na nas, chciała powiedzieć: "dzieci moje kochane , dobrze ,że jesteście" Przynajmniej ja tak to odbieram