Piękny i pierwszy rodek, który u mnie kwitnie w ogrodzie Tym bardziej cieszy
Pogoda? Paskudnie było od czwartku do soboty włącznie. Lało nieustannie! Połowy nie zrobiłam...wszystko czeka...Co zrobić, wpływu nie mamy
Dobrze, że przynajmniej w niedzielę było przyzwoicie, komunia się udała
Wiesz Julcia, gdyby nie lało, to przynajmniej na tarasie by trochę posiedzieli...a tak cały czas w domu takie tabuny ludzi.
Przesadzonym deszczyk by się przydał, ale nie taki Wszystko pływało...Nasypana jest świeża ziemia, nie dało się wejść, do kostek błoto...I ciągle tęsknym okiem spoglądałam sobie na moje doniczki z sadzonkami, wszystkie trawy, żurawki, liatry, tawułki, astry i cynie nie posadzone czekają...A od dzisiaj nie pada...Dzisiaj jeszcze opornie by szło sadzenie, ale już jutro by było superzasto. Niestety, obowiązki służbowe wezwały
W niedzielę już mogłaś sobie pomachać, przedtem pewnie bardzo zmoknięte i ciężkie miałaś
Kora zasłoniła wszystkie dziury, na razie może być, w przyszłości się dosadzi i zapełnią się luki. Kory nie będzie prawie widać...ale kiedy to będzie?
Misiu rośnie sobie, przynajmniej to zdążyłam posadzić Malutkie są te hortensje przy zeszłorocznych limkach, ale mam nadzieję, że za rok dogonią
Silverki też piękne, w zeszłym roku, jak limki kupowałam, pani mi je bardzo zachwalała w szkółce. Ale nie można mieć niestety wszystkiego...chociaż się nie zarzekam
Nawet mi nie mów...tak się nastawiłam, że ze wszystkim zdążę, a tu takie długotrwałe deszczysko...
I dzisiaj pogodę sprawdzałam...w ciągu tygodnia ma być ładnie, na weekend znowu paskudnie. Mam nadzieję, że to się nie sprawdzi i doniczki z sadzonkami się opróżnią...
O plewieniu nawet nie myślę, posadzić bym chciała Nawet nie przesadzone mam wszystko jeszcze, nie zdążyłam...
A ciurkadełko i kule bukszpanowe w donicach czekają...
Witam Ewciu
Ale jestem ciekawa co to za pomysł...U mnie zwyczajnie, tylko troszkę może nietypowo, bo po obu stronach bramy wjazdowe...
Zapraszam, buszuj sobie u mnie ile chcesz
Dzisiaj pogoda się nadaje, ale ja potrzebuję weekendów z przyzwoitą pogodą
Ja również pozdrawiam, serdecznie (Mam rodzinkę daleką w Gdańsku Nowym Porcie, ale czasu nie ma żeby jechać)
Aniu, zielsko jeszcze będzie wyłazić, słabo wyplewiona była przed cała tą operacją. Ale na pewno ograniczy
Poczytałaś wszystko? Dobrze, że nie jest tego dużo u mnie
Julciu, przeżyłam...nawet nie wiesz jak się cieszyłam, że do pracy wracam I wyspałam się dzisiaj wreszcie, bite 8 godzin spałam. M nas przywiózł z bambetlami i wrócił, sprzątanie mnie ominie, w piątek do czystej chałupy przyjadę. Schody do domu jeszcze zostały do wykafelkowania, swoje pomieszczenie gospodarcze przy drewutni eMuś chce powiększyć i trzeba jakąś trawę posiać, bo kurzy się jak na pustyni podczas burzy piaskowej...Potem będę pryskać i orać, żeby we wrześniu porządną trawę posiać. Nie ma wyjścia...
Paskudna pogoda roślinom zupełnie nie przeszkadzała i rośnie wszystko w szybkim tempie.
Misie mają już duże listki, widać je na pierwszym planie
tulipanki późne też już kwitną