Aga zniesiesz budowanie się ogrodu z wypadaniem roslin i z ich triumfami bo masz w głowie jeszcze kawałek morza a to musi być motywujące ... ciesze się, że wróciłaś i pozdrawiam
Troszke dziwne, że aż tak duż roślin wypadło, a jeżeli dobrze widziałem i śledziłem wszystko było z doniczek. Trzymam kciuki za wymiane i dalsze prace bo piszesz, że coś kombinujesz... oczywiście szybkiego powrotu do zdrowia.
Ja też bym się rozchorował jakbym po powrocie z pięknego Ustronia wrócił do ogrodu gdzie straszą szkielety roślin Mam nadzieje że Pan Tomek dotrzyma słowa i na jesień zajmie się reklamacją Na szczęście reszta ogrodu zachwyca U mnie nieustanie pada i za wiele nie da się działać Między burzami koszę trawniki i staram się zapanować nad chwastami Dużo zdrówka życzę i uśmiechu na twarzy
Wraca mi nadzieja że kiedyś będę dumnie pokazywać cudne ujęcia tego miejsca , i jak kiedyś stanie tam jakaś ławeczka cieszyć się widokami z tego miejsca
Ale póki co ten brąz strasznie wali po oczach hahahahaha
Za zdrówko dziękuję - oj przyda się bo naprawdę mnie rozłożyło
A kombinować muszę bo to napędza mnie do życia i daje powera do codziennych czynności.
Tak mi smutnawo że mój ogród w tym toku niczym już nie zaskoczy - tzn że nic już nie zakwitnie ............dlatego planuję i myślę co tu wsadzić na jesień żeby za rok widać było duże efekty