No.... nareszcie... Wołanie Tesi mnie obudziło, spałam snem zimowym jak miś!
Ale trzeba było odpocząć...
Melduję, że jeszcze nic nie kwitnie... ale rusza wszystko, czuć i widać

. Niebawem zakwitnie jagoda kamczacka. Ma pąki, zaraz buchną. Tuż tuż są krokusiki i iryski... ależ na nie czekam. A najbardziej czekam na świdośliwy... jesienią posadziłam cztery sztuki...
Pszczoły po oblotach, pracują już aż huczy.
Ptaszki rynek nieruchomości znów rozpoznają... Jak ja kocham tę cykliczność... zawsze przecież przychodzi wiosna, lato, jesień i zima... I wszystko cieszy!
Okna w domu wymyłam wiosennie, czas ruszać w ogród

.
Pierwsze cięcia poczyniłam już dwa tygodnie temu... pod nóż poszedł trzcinnik. I On już zielone pokazuje

Oszalałam chyba. Po ubiegłorocznym rozsadzaniu mam go około 50 sztuk....
Ten rok bez zmian żadnych planuję... tylko plewienie i pielęgnacja... Ciekawe czy wytrzymam.
Buziaki wielkie dla zaglądających... że pamiętacie
PS
Fotek oczywiście brak
____________________
Agnieszka
Ogród do kwadratu *** Pieniński zakątek
"Nigdy nie mów źle o sobie... Inni zrobią to znacznie lepiej"