Dziewczynki - zaczynam planowanie na wiosnę. Masa się tego uzbierała...i nie wiem czy zdążę ze wszystkimi zmianami w tym roku. Nie wiem również czy finanse zdzierżą te moje pomysły...
1. Poprawić plac zabaw dla dzieci.
2. Zrobić przejście na plac zabaw pomiędzy dereniami.
3. Skończyć ścianę wodną
4. Wzdłuż podjazdu posadzić szpaler wiśni podsadzony kulami buksików i traw a z drugiej strony podjazdu posadzić długi pas lawendy.
5. Wymienić w części ogrodu przywrotniki na żurawki
6. Poprawić małą rabatę od południowej strony - m.in. lawenda
7. Zrobić coś ze żwirem przy tarasie...(opiszę problem w dalszej części)
8. Posadzić żywopłot wzdłuż ogrodzenia naprzeciw tarasu
9. Dokończyć rabatkę ze szpalerem hortensji.
10. Obsadzić słup przy serbach jakimś pnączem / różą
11. Zrobić ławę przy murku z miskantami i różami
12. Dosadzić jeszcze 3 drzewka - prawdopodobnie robinię w części rabat kwadratowych okalających taras
13. ufff....

edit:
14. Stworzyć rabatkę - u sąsiada, ale przy mojej bramie wjazdowej - tam brak ogrodzenia i z jego lasu chaszcze wyłaniają się - nie wygląda to dobrze.

Magdziu - Ty już na posterunku - prawdziwa bizness..

Elciu - włóczka Ozz to świteny pomysł, a że ja dziergająca druciara jestem - cosik bym wymyśliła na takich grubaśnych drutkach
Ścieżka to krawężniki betonowe ułozone na płasko - te w większym rozmiarze. Są popielate - betonki, a kolor miodowy to poranne promyki słońca przeświecającego przez potężne topole u sąsiada Miskanty to moja miłość. Wprawdzie późno ruszają z wegetacją, ale później.... powalają zielenią! I nawet wolę gdy nie kwitną. U mnie w tym roku nie zdążyły. Miały pąki, ale jeden pióropusz tylko się pokazał. Wiesz u kogoś widziałam w innym odcieniu - poszukam i dam ci namiary

Agnieszko...plan imponujący...oby wszystko udało się zrelizować..bo czas...bo kasa...
ja już swoje plany mam, póki co w głowie, bo boję się, że jak napiszę i nie wyjdzie, będę rozczarowana!

Ambitnie
Powodzenia życzę!

Taaakie plany przewyższasz mnie ambicją .....

Aguś,
odpowidam u Ciebie, bo teraz się tu bardzo rozgościłam i mi dobrze
tujki mam kolumnowe, choć myślałam, że to szmaragdy. Ale głowy uciąć sobie nie dam!

czy jestem zadowolona..... sama nie wiem ... były już (to ich zaleta, bo były duże) ale są łysawe, nie cierpię (!!!) tych brązowiejących gałazek, sypie się toto....ale po podcięciu, nawożeniu, zagęszczają się i fajnie wysłaniają. Zimą tracą kolor, ale są !

Cisy wg mnie ładniejsze i szlachetniejsze, ale...droższe.....

miłego dzionka !

Irenko - no własnie finansowo nie wyrobie na pewno. Ale jakoś mi się wydaje, że jak zanotuję pomysły to jak bym zaczęła pracę - hihihi pocieszam się tak optymistycznie...
Więc plany mam - na lata rozłożone...

Justynko - mam nadzieję, że się uda - już nawet nie piszę o normalnej pielęgnacji: pielenie, podlewanie, nawożenie, strzyżenie.... oj, głowa boli...

Zeta - witam ambitnie pojechałam po bandzie, a co, raz się żyje. I jeszcze jedna rzecz - pomysł mi się przypomniał - lecę dopisać

Aniu - wpadaj na kawusię gdy tylko przyjdzie Ci ochota . Serdecznie zapraszam. Też właśnie boję się tego brązowienia u iglaków. Słyszałam, że szmaragdy nie tracą koloru zimą, ale muszę się jeszcze upewnić co do tej kwestii. I boję się ich późniejszego starzenia się - cis długowieczny jest jednak... Skoro mam zakładać żywopłocik - może lepiej nie oszczędzać, by później nie żałować...

Witaj Agnieszka- ja mam szmaragdy i nie brązowieją jak zwykłe tuje, ale też odrobinę się zmieniają, nie mają takiego żywego zielonego koloru jak w sezonie, tylko takie bardziej jasne się robią, źle to nie wygląda, ja jestem ze swoich bardzo zadowolona, ale trzeba kupić w doniczkach hodowane, bo raz to mi wcisnęli takie kopane, nawet nie wiedziałam, dopiero jak wyciągnęłam z doniczki okazało się że są w siatce i korzenie oczywiście poucinane. Żyją, ale wyglądają znacznie gorzej niż moje wcześniejsze, były bardzo gęste a straciły bardzo dużo igieł i są takie rzadkie na dole. Mam nadzieję, że dojdą jakoś do siebie, chciałam od razu większe i teraz mam za swoje. To tyle w kwestii szmaragda, na cisach się nie znam bo nie mam, u mnie ciężko dostać większe okazy. Plany imponujące, ale dla chcącego nic trudnego

No Aga...będziesz miała co robić....
Ja też się zabieram z planami....i w weekend przysiądę tak porządniej...z listą już