chyba jednak tylko prawda...

ja u siebie dojrzałam

będzie rewolucja, dobrze podejrzewasz i ja też przez to spać nie mogę, ale już wiem co i jak, reszta powoli się klaruje...to może Ewciu i ty ciut rewolucję zrób?

Ireno Miła, co to znaczy Wam? A Tobie nie? Zapytuję.

no widzisz, Madżenka o mnie zapomniała, potem sobie jednak przypomniała, ha, ha, ale mus sprzęt naszykować, stał sobie w kącie kilka lat i w końcu stracha mam, czy my tam z Izą znajdziemy szlaki na nasze możliwości
no i oby nic nie wyskoczyło z wora i planów nie popsuło, tylko tyle i aż..zarazem
ale te wieczory, w takim towarzystwie i tak bogatej ofercie kulinarnej..kuszą i starań dołożę, aby mnie to nie ominęło

Nie zapomniała. Byłaś oczywistym pewniakiem. "Czarny Koń naszej listy" (używając języka przedwyborczego politycznego). Szlaki się znajdą, najwyżej przetrzemy nowe. Tam się zgubić nie można. Jadąc w dół zawsze wyląduje się u podnóża góry. Które to podnóże w przypadku Czarnej Góry jest zawsze punktem wyjściowym. Oferta kulinarna dostojnie skromna.

oferta kulinarna iście w moim guście, ręce mam 2, zawsze chętnie coś upichcę
no to już obaw w materii szlaków nie mam...powiadasz Czarny Koń, no, no

Przez chwilę było słoneczko..ale sie oziębia.. i chyba u mnie jutro będą koronkowe robótki pana szrona

A na obiadek M usmażył jajecznicę na boczku... myszka poszła na serek

ha, ha! czyli ciepełko jest!! a ja widzisz wpadłam do Izy, a tam o bigosie i nie tylko i z tego czytania i opowiadania o zrobieniu swojego, głodna jestem jak diabli!! a takiego głoda tylko czuję na zimę!!

u nas wieje i siąpi, najgorsza z możliwych opcji, wolę chłodniej ale sucho!!
myszka do serka, ha

Witaj Irenko... Dziękuję za odwiedziny u mnie... Cieszę się, że choć dopiero się tu pojawiłam, to jednak Ktoś do mnie przychodzi... Pozdrawiam serdecznie...

Dorotka, my tu do wszystkich biegamy, wiesz, takie zwariowane ale serdeczne towarzystwo
a i u ciebie też się sporo nauczymy
pozdrawiam Dorotko