Jestem, ale nie mam czasu....
Rano powycinałam trochę bylin, starane (bez rozcieńczenia) malowałam pędzelkiem jeżyny.... ja już do nich zdrowia i nerwów nie mam... wycinam, wypalam, a one mają w nosie wszytko.... wspinają sie po jodłach do samej góry, przelazły przez płot do sąsiadów.. zarosły ścieżkę gdzie pies sobie spaceruje wzdłuż ogrodzenia... przejść sie nie da do pielenia bez meczety....
Wylewamy wodę z basenu a by nie poszła na zmarnowanie to podlewamy wszystkie jodły i cyprysy wokół działki.. jest rozłożona linia kroplujaca.. w basenie pompa i sobie podlewa... I dobrze, bo sucho jest strasznie... Aby podeprzeć hortensję to znalazłam metalowego pręta, młot 5 kilowy i udało sie go trochę wbić by podwiązać leżące gałęzie.
Ale poprawić linii się nie da bo jeżyny zarosły wszytko..
A teraz uciekam i do wieczorka....
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.