Mala_Mi napisał(a)

Na fotce odbieram jakość wylanych wieńców...

rozwaliło mnie to zdjęcie: w kalapkach na koturnie biegi po murach na wysokościach; szok!

Anek macham i buziaki zostawiam ogród zachwyca jak zawsze

Witaj , nie martw się, bo żółte liście lilii wodnych to normalne zjawisko, ale jeśli pojawia się ich sporo w krótkim czasie, to sygnał, że coś nie tak z siedliskiem.
U mnie poważny kłopot w oczku, osłabione lilie przez szkodniki chorują na grzybową plamistość liści, masowo trzeba usunąć liście.

Zostawiam link do Momo Botan https://www.ogrodowisko.pl/watek/2498-nelumbo-lotos?page=17#post_8

Macham Aniu...

Aniu, jesteś wielka, ale Ty to wiesz?!
DZIĘKUJĘ :*

agatanowa napisał(a)

rozwaliło mnie to zdjęcie: w kalapkach na koturnie biegi po murach na wysokościach; szok!

E kochana co to za wyczyn dla Anki, to nawet rozgrzewka nie była

Wszystko poczytalam.... rano odpisze.
Mam termin na Maje...
Nie wiem czy sie smiac czy płakać....
M od 2 tygodni w szpitalu.
Ciagne za niego i za siebie.... jestem gosc w domu i ogrodzie... od 3 tygodni nic nie robione. Trawa skoszona.. przeciek w strumieniu zlikwidowany... tyle sie dalo..
przed chwila podlalam doniczki bo zaschly na wior.
Jutro chlopa odbieram ze szpitala... mus sie urwac z pracy... i gonitwa po lekarzach.
W piątek delegacja od switu do nocy.. i przyjezdza chrzesniaczka z Belgii.
w sobote mam gosci z ogrodowiska... nie rezygnuje ze spotkania bo sie na nie ciesze.
W niedziele chrzciny Muminka.
poniedzialek musze jakos przygotowac dom i ogrod...
Wtorek Maja....
Smiac sie czy plakac????????
Jakos to będzie. ... pasuje do fryzjera bo kolejny raz przed kamera stane jak wnerwiony Szopen po koncercie. Ale to odda nastroj....
U mnie nigdy nic normalnie......
Ide spac.. moze dzis juz zdech komar co cala noc na mnie polowal , a ja na niego. Wygrał komar :'(

Aniu, jestes silna kobitkai dasz rade
Pozdrawiam cieplutko i zycze spokojnej nocy

Acha...myslalam ze szalone rzeczy trafiaja sie w wieku 20 lat .... ale źle myslalam.... trzeba osiagnac pol wieku... i dopiero jest jazda bez trzymanki. Uciekam psa nakarmic bo mi chlopak padnie.

Anulek trzymam kciuki coby wszystko się udało. Życz Emusiowi od nas zdrówka i Ty się trzymaj
Szkoda że kilkaset km mam do Ciebie bo ruszyłabym w ogród uzbrojona i niebezpieczna dla chwaściorów.
Widziałam jednak jak dałaś radę na zjeździe przy pomocy rodzinki Wierzę w Wielką Mi