3 i pół godziny cięcia... i tyle mam ..... drugie tyle leży w stosach na ogrodzie... i jak sobie pomyśle, że to kropla w morzu tego co trzeba tylko wyciąć..to jestem przerażona... wszystko rusza z wegetacją, pasuje już uprzątnąć, bo potem nie da się wejść w rabaty.. by nie podeptać dobra..
Łapska pokaleczyłam, muszę je umyć i zakleić, bo ciuchy sie brudzą .. i się poddałam... na dziś tyle... jutro będę mieć zakwasy...

irena_milek napisał(a)

a suche gałązki mozna usunąc?

Klon palmowy i crimson nie płakał, więc przycieliśmy, ale pozostałe płakały... normalnie woda się lała z rany jak z kranu.... niesamowite... wiec zostawiliśmy je... trudno , trzeba będzie się schylać do chodzenia

Magda70 napisał(a)

Ania..miłej pracy i nie fochaj...

Nie focham.... cieszę się, że już można wyjść do ogrodu i się zmęczyć

Cała ręsztę pozdrawiam też.. i ide łąpki umyć.. bo dopiero co weszłam do domu i zamiast sie umyć to ja do kompa..to jest zboczenie.

Podobno, trzeba zaklejać rany mączką ziemniaczaną.

M zbiera suche liście z jesieni.... bo jesienią nie zdążylismy....
Przeprowadziliśmy 5 awantur na temat co i jak ciąć.... i każde robiło swoje.... ot i tak to jest jak jest 2 ogrodników.. a chciał mieć tylko trawnik, a teraz ...on większy miłośnik ogrodu niż ja
Drugi ogrodnik mimo woli....

hanka_andrus napisał(a)

Podobno, trzeba zaklejać rany mączką ziemniaczaną.

Haniu, mam masć po cięciach jako lekarstwo i maść co się nazywa sztuczna kora.. do zabezpieczania po cięciu.. wiec smarowaliśmy jednym i drugim, ale tak woda się leje, że nic się nie che trzymać rany..... wiec jedna gałązka ucięta i ...tyle Będzie busz

A rany na rękach dobrze pod miodem się goją.

Na osłodę moje dzisiejsze krokusy.

Ania Ogrodnik Mimo Woli II prezentuje wspaniały sprzęt!!! Muszę sobie zakupić taki odkurzacz!!