A ja próbuję być na bieżąco i czytam i czytam i tylko zazdraszczam terenu, i szklarni, i wiosny, i słonka... "ach ju" - jak wzdychał krecik.Buziam już prawie weekendowo
Miło było i już się umówiłyśmy na nastepne spotkanie.O mrozach nie gadaj bo ich już nie będzie , wystarczy że były w tamtym roku a u mnie też wylazły ranniki od Hani, ale mam radochę.