Dzidko, dziękuję za cudne zdjęcie. Chłonę jego klimat i detale. Spatynowane meble, wisteria na pergoli, akanty, a po lewej widok na schodki i ścieżkę, która prowadzi do kolorowej, chyba bardziej otwartej przestrzeni.
U mnie buraki liściowe były znacznie wyższe, ale może różnica wynika z miejsca uprawy grunt - pojemnik.
Kasiu, jestem

Posyłam serdeczne pozdrowienia
Agania, miło mi, jesteś sokole oczko, jak zwykle wyłapałaś wiele szczegółów.
Widziałam kilka bardzo udanych żywopłotów Brabantowych, spełniają swoją funkcje i dobrze się tną. U mnie to chyba był sam gatunek. Nie do okiełznania w tym miejscu.
Coraz przychylniejszym okiem spoglądam na warzywa, które mają również walory ozdobne. Buraki liściowe są smaczne, zdrowe i dekoracyjne (miałam trzy wersje kolorystyczne: czerwone, żółte i białe). A winnik uroczy i bezproblemowy. Ładny kształt liści, marmurkowy kolor, a jesienią koraliki niebieskie, fioletowe, różowe. U mnie rośnie z 5 lat, nigdy nie okrywany, nie choruje, wspina się po pniu katalpy. Ma też piegi.
Cieplutko rownież
Doroto, dziękuję. Konsekwentny fragmentarycznie

Taki zakątkowy.
Rutewki w przyszłym sezonie pokażą na co je stać. Też sadziłam mizerne sadzonki. Serdecznie
Ewo, przekazałam, ucieszyła się. Opowiadała, że też przeprowadzała taki zielony desant w miejskiej przestrzeni, ale bez dalszej opieki rośliny nie przetrwały.
Jakoś tak szczerbatość kojarzy mi się z męskością

Poza tym ogród to rodz. męski.
Alino,
1 - Miałam ten sam dylemat przedzakupowy. Radziłam się Szmitów i Grochowskich. Uspokoili mnie, wiec i ja uspokajam Ciebie. Tiger Eyes daje odrosty korzeniowe, ale znacznie mniej niż gatunek. U mnie w ciagu trzech lat wydał dokładnie trzy. Tomek G. mówił, że u nich zaledwie dwa, a chciałby więcej, aby mieć prezenty na znajomych. Dla mnie taka ilość jest akceptowalna. Tylko posadź go tak, żeby później nie kopać w okolicy jego systemu korzeniowego, bo to może go pobudzać do odrostów. Drugi rok rośnie też u Irenki, możesz ją dopytać o statystyki odrostowe.
2 - Rutewki rosną u mnie w zwykłej ziemi. Na każdym stanowisku. Te w słońcu szybciej zaczynają i kończą kwitnienie, te w cieniu kwitły do listopada. Najlepiej im chyba w półcieniu, ale radzą sobie wszędzie. Z glebą bym zaeksperymentowała. Jedną do kwaśnej, drugą do zwykłej, ciekawe czy byłaby różnica.
Anka, uśmiałam się z tej jakości i ilości

Mam wrażenie, że sukces w uprawie świecznicy w dużej mierze zależy od odpowiedniej ilości wody. U mnie półcień, pilnuję podlewania i jest śliczna. Rutewki to dla mnie absolutne must have. Zarutewkowałam się trochę w tym roku, czekam na efekty w przyszłym sezonie.
Brak przesłony jest bardzo irytujący. Potrzebuję intymności, a z przodu domu jestem teraz wystawiona jak na patelni. Na szczęście mogę się ewakuować do osłonietego tyłu (dom dzieli działkę na pół). Nic to, czekam, ogród uczy cierpliwości.
Bogdziu, dziękuję. Bardzo mi miło czytać pochlebne słowa ze strony właścicielki tak pięknego ogrodu
Serdecznie