Witaj Jagódko, przeczytałam cały Twój wątek i bardzo chętnie, jeśli pozwolisz, zagoszczę i ja u Ciebie, w Twoim ogródku. Jest przepiękny - a Twoja miłość do kwiatów....
Masz wspaniałą rodzinkę, to najważniejsze. Miejsce jak miejsce - ma swoje wady i zalety, jak każde. Myślę, że będąc w Polsce tez z jednej strony czułabyś radość, a z drugiej brakowałoby Ci wielu "bostońskich" nawyków, miejsc....teraz świat jest taki kosmopolityczny, że czasami naprawdę ciężko się doszukać co jest w naszej obecnej kulturze rodzime a co zapożyczone i chyba najlepiej tworzyć swój świat, nie negować tego co dokoła tylko brać to czego lubimy, odrzucać to, czego nie akceptujemy i żyć w zgodzie ze sobą i ze swoimi przekonaniami. I na pewno warto dbać o rodzinę i przyjaciół bo faktycznie w tak zabieganym świecie (w PL nie jest dużo inaczej pod tym względem, zwłaszcza w sensie zawodowym) ciężko się zmobilizować na to, aby znaleźć czas dla bliskich.
Ściskam mocno i życzę samej pomyślności w Nowym Roku.
Witaj Jagódko, dziękuję bardzo za życzenia. Tobie życzę dużo zdrówka, uśmiechów na buzi, spełnienia marzeń zarówno tych osobistych jak i ogródkowych. Pozdrawiam z zimnego ślaska
Witam serdecznie. Przeczytałam i się uśmiechnęłam. 13 Lat mieszkałam w USA i na początku jak zobaczyłam taką szarą wiewiórę to myślałam, że to jakaś krzyżówka ze szczurem. Chude, zabidzone z "wygryzionym " ogonem . Potem się przyzwyczaiłam. Chociaż szkody w ogródku robiły nam potworne. Wszędzie zakopywały swoje skarby( orzechy, żołędzie) a po jakimś czasie kopały w ich poszukiwaniu. Prawie 3 lata temu przeprowadziliśmy się do Polski. Dom, w którym obecnie mieszkamy jest otoczony drzewami ( orzechy, kasztany,...) i teraz nasze oczęta cieszą śliczne, rude wiewiórki. Niestety za kilka miesięcy przeprowadzamy się a tam my totalną pustynię.Ale o tym kiedy indziej.Już wkrótce założę swój wątek i wrzucę kilka fotek z naszego maleńkiego amerykańskiego ogródka.
Pozdrawiam i życzę aby znalazła pani w Bostonie bratnią duszę. Wiem,że jest to możliwe ponieważ sporo moich znajomych z polskimi korzeniami lubiało dłubać w ziemi .I prosze mi wierzyć w Polsce jest również mnóstwo zimnych, wielotwarzowych ludzi do tego zazdrosnych i obłudnych ale śledzenie tego forum i obserwowanie jak ludziska sobie nawzajem radzą, pomagają przywraca moją wiare w ludzi.