Basiu - parapety wyszły rewelacyjnie! Spełniły Twoje oczekiwania? Wiesz... miałam chwilę zwątpienia, czy nie będziesz miała do mnie pretensji, jeśli coś pójdzie nie tak, jak sobie wyobrażałaś... Jakoś współodpowiedzialna za efekt końcowy się poczułam Pozdrawiam i czekam na kolejne wieści.
PS Super, że piec uratowany. Nowy się przyda, ale może nie w tym roku - macie dość wydatków...
Sprawdzałam na komodzie ten środek z Casto i działa!
Schodzi farba warstwami.
Ale to się nie pali i później zrobię.
Wczoraj skonczyliśmy przed północą.
Mi też się podoba.
Mężuś się bardzo postarał
Ja pomagam ile mogę.
Dziś podłoga i karnisze bo bez firanek funkcjonujemy.
Okazało się że na zamówienie futrynę trzeba zrobić więc trochę poczekam na drzwi.
Jak się uda to dziś odbiorę rycinę którą kazałam oprawić.
Będzie wisieć w salonie.
Pokażę ją na fotce a na razie pozostawiam was w niepewności co na niej jest...
A ta komoda jest z drugiej połowy XVIII wieku.
Wytargaliśmy ją ze strychu od teściowej a jest po prababci mojego męża.
Zastanawiam się tylko jak uzupełnić niewielkie ubytki drewna na nogach tej komody.
Marta doradź...
Basiu. Do łatania ubytków są specjalne pasty/kity. Sprzedawane w małych opakowaniach, więc nie powinnaś mieć problemu z ilością i kosztami. (w Casto dostaniesz, albo u lokalnego stolarza) Są tacy, którzy łatają takie ubytki mocno zmielonymi (na pył) trocinami rozrabianymi w żywicy, ale tym można się bawić przy łataniu szerokich szpar w starej drewnianej podłodze, bo pyl o odpowiednim(!) kolorze powstaje przy jej cyklinowaniu. Jeśli to są małe, a wąskie ubytki, kup w aptece lub u weterynarza grubą igłę i wtedy nawet można preparat w odpowiedniej konsystencji strzykawką zaaplikować.
Ale tak poza tym, co można, zastanów się, czy trzeba. Jak duże są to ubytki? Szpecą, czy dodają uroku?
Zanim zabierzesz się za komodę sprawdź, czy najpierw można odkręcić uchwyty. Będzie wygodniej