Wczoraj przeprowadziłam z eMusiem poważną , męską rozmowę


.... Mówię Mu : słuchaj .. jak nic ńie zrobimy do zimy z rozplenicą Alinki , to ona może nam się zmarnować ... Czy wolisz żeby nam się zmarnowała hosta ( ewentualnie , bo może się uda

) czy raczej rozplenica ??......
Wiem ,że dla niektórych z Was , które mają spory " metraż " jest to po prostu kosmos , ale niestety u mnie miejsce jest ściśle reglamentowane


... Filip ostatnio nawet mi proponował kompletną rezygnację z trawnika , ale ja kofffam bieganie bosymi stópkami po trawce

Tak więc ... Wracając do rozmowy


co wolisz , mówię do eMa

... A on na to : jak już się ma coś zmarnować , to niech to raczej będzie hosta a nie rozplenica


....
Okazało się ,że mam w łóżku miłośnika traw


...
Tak więc dziś chwyciłam za szpadelek .. Hosta out , do doniczki ( ona się bidula strasznie na tej patelni pod wiązem ( marnym jeszcze

) męczyła a na jej miejsce rozplenica Alinkowa


...
Jeszce będę musiała kosodrzewinkę troszku dalej przesunąć , ale na to będzie czas wiosną , bo ja myślę o lekkkim liftingutamtej własnie okolicy....
I po tej tyradzie ...

Było tak

A po siódmym pocie i 12 przeklenstwach kompletnie nie nadających sie do powtórzenia jest tak

____________________
Ela- ogród pod lasem w sercu aglomeracji
CFS 2014 /
cz.I /
Ogród w sk.mikro cz.II
a obecnie
Mikro ogród-pączkowanie