Tak to jest , jak się uwierzy tubylcom... A w zasadzie , przewodnikowi , który ileś tam lat już mieszka na wyspach ... Złapałam go raz na błędzie , kiedy pokazywał tulipanowca , który nim ewidentnie nie był , ale nie pomyślałabym ,że pomyli się w sprawie tak popularnej jak bananowiec w tamtych rejonach....
Kuleeee, normalnie każde słówko trzeba będzie sprawdzać ,żeby dojść do tego co oni nam jeszcze za głupoty pocisnęli ..... A nie chcę nawet pomyśleć ile taki przewodnik zarabia a jest jakoś mało kompetentny......aaaaaaa.... To straszne
I weż człeku czyjeś słowo za dobrą monetę .....echhhhhh.....
A więc tadam ... Na zdjęciu nie jest bananowiec tylko pielgrzan madagaskarski ... A piękny jest piernik , że hoho
Jak to za drimlajnerem? O nie nie nie nie, ja z drimlajnerem siem znam i nie dam siem tak potraktowac, zeby mnie do tego zelaznego ptaka przywiazywali. Ja se polecem w srodku z drinkiem w skrzydelku. Ot co
Bociuś Koffanie ... A gdybyś tak skęciła przez przypadek na koło podbiegunowe ??... Hmmm, nooooo ????? Nie lepiej jakiś sznurek czy cuś ??.. A mnie tam raz elektroniczny pastuch popieścił i ffffcale nie było aż tak żle ...
A swoją drogą jak mam wybrać Syberię czy elektronicznego pastucha , to ja bym się tam wiele nie zastanwiała
Ale jak wolisz w środku drimlajnera ... .. To czemu nie