Chwaliłem Rynek (zwłaszcza rozmiar) w swoim rodzinnym mieście to teraz dowód
mały fragment z domem w którym się wychowałem (ten na wprost z niewielką attyką)
w lewo są jeszcze niewidoczne 3 kamienice i to jest dopiero połowa jednego boku rynku w Ziębicach

Oczywiście dachy (i strychy) tego kwartału były nasze , natomiast przyległe uliczki zakamarki i ruiny to były tereny sporne o które toczyliśmy regularne bitwy.
W rogu przy uliczce prowadzącej w kierunku targowiska podświetlona kamienica w której kiedyś mieszkała dziewczyna znana z ostatniej wypowiedzi na temat statystów w szpitalach
O przedwojennym kanibalu Karlu Denke już nie będę opowiadał bo kto chce odrobiny makabry to znajdzie to w sieci
zmiana tematu
sosna czarna po latach ma nareszcie właściwe igły
dęby