Marta - macham i do pracy zmykam Też mi żal że pogoda "jak dzwon" piękna a ja do 17-tej w robocie - zanim wyjdę do ogrodu to jest już mniej więcej 18.30 - dobrze że już dość długo jasno no ale zostaje mi jakaś godzinka na pracę... Ale trudno, na chlebek też trzeba pracować... nie ma wyjścia
Ania odmachowuję Ci
Masz przewalone -do 17 w pracy ! Ja nagorzej znoszę popoludniówki,a jak mam ranny dyżur to po 14 jestem już w domu i wtedy szybki obiadek i szaleję w ogrodku
ahoj Marta...jak humorek?...Martuś powiedz mi czy Ty swojego Summer Snow to przycinasz?...bo ja w notatkach mam zbieżne info.-raz mam napisane ciąć mocno, a raz coąć oszczędnie, do 1,5 m...i zgupłam...
pozdr
____________________
beata - Dla odmiany czas na zmiany... ..."Świadomość, że wszystko co robię, mogłabym robić lepiej wcale mi nie przeszkadza..."
Ahoj Beatko !
Jak utniesz tak będzie dobrze,ja tnę tak powyżej 1metra ale to jest tak szalone i odporne pnącze że zniesie wszystko no nie wiem tylko czy zniesie moje przesadzenie- stare już bylo i teraz marnie to widzę ale jak nie da rady to napewno kupię nowe Warto !
A humorek wraz z słoneczkiem dopisuje ,tylko te popołudniówki w pracy żle znoszę
nie bój sie, na pewno Ciebie nie przebiję ani w przyszłym roku, ani nigdy, masz ogród z duszą, smaczkiem, a u mnie na razie piach dobrze będzie jak roślinki przetrwają do przyszłego roku
zdjęciami jak zawsze mnie zauroczyłaś! śliczna wiosna u Ciebie
pozdrawiam :*