Aniu!
Dalie w piwnicy oznaczone, jeszcze zostało uporządkowanie zestawienie skrzynek, bo wnuczek wnosił i dosuszają się.
cebule nie posadzone, bo sadzę 44 szt zamówionych róż.
Troszkę to trwa, bo poszerzałam rabatę.
skończę na niej sadzenie to pójdą cebulowe.
Na zieleninę uszykowałam nowe miejsce, bo na jednym nie mieści się.
Duży kompostownik wiosną ruszę go pod dalie i podsypię byliny, mocno usiadł przerzucać go nie będę nie mam siły i czasu.
Nowe miejsce będzie na betonie z dwóch stron jest mur, zniosłam dużo grubych gałęzi na dno, by od spodu dochodziło powietrze i ładuję wycięte łęty.
teraz mam dużo liści do grabienia z dębów wszystkie pójdą na 3 kompostownik.
U mnie b. dużo wszystkiego dobra i nie może się zmarnować.
Elu!
nowo zakupione i posadzone muszę obsypać i to jeszcze do wykonania.
Na razie sadzę, a następna czynność obłożę kompostem.
Stare rosnące tylko niektóre odmiany okryję.
Miałam pomoc w ogrodzie przez 3 dni, bardzo sprytną kobietę, ściągnęła darń pod nowe róże poszerzałam. Ja przekopałam obrzeża kostki.
Ona przycinała łęty wywoziła na kompost, wygrabiła liście z róż.
Obleciałam kanciki szpadelkiem na trawiastej i dużej środkowej, ona wybierała przerośniętą trawę.
Tak że jestem zadowolona z nadgonionej pracy, ale jeszcze ogrom został.
a przez dwa lata nikt mi jednej godziny nie pomógł.
Haniu ja też raz do roku biorę człowieka do przycinania Tui, pomoże przesadzić. Obiecałam sobie jak zrobię już wszystko po swojemu to będę brała kogoś do pomocy.
Lepiej z obcymi pomocnikami pracować niż z rodziną. Obcy przynajmniej słucha i wykonuje to co mówisz.
Cieszę się, że tak ci wszystko dobrze poszło na wiosnę mniej roboty.
Od ciebie dostałam dalie "Kafke" jak ona do dziś kwitnie piękna jest. Jutro ja wykopie.
My ciągle eksperymentujemy ale warto choć czasami się nie uda bo zawiedzie aura ale warto samemu przekonać się jak sprawa wygląda..Haniu życzę zdrowia bo teraz szczególnie jest nam potrzebne.Lecę do Wnuków piec pierniczki , napierniczę ------się i wracam do nomu ha ha ;d
Cały grudzień latałam na rehabilitacje (pobyt dzienny) w ogrodzie nie wykończyłam jesiennych prac.
W tym tygodniu podziałałam ogrodowo, wylałam 250 l rozrobionego krowieńca, wnosiłam na zagony w mnożarce.
Stała na zewnątrz nie zużyta, ja jak zawsze nie wyrabiam w odpowiednim czasie, a teraz mróz mógłby uszkodzić beczki.
Nie przycięłam żywopłotu cisowego w w ubiegłym roku to teraz wycinam rozkładające się duże gałęzie okrywam nimi róże.
Zrobię chochoły na większe krzewy róż.
Jeśli nie będzie większych mrozów dalej będę wycinała przerośnięte gałęzie, inaczej zagubi się ładna forma ściany.
Górę zostawiam by odsłonić się od nowych sąsiadów.
Z obu stron działki rosną nowe domy i z pięter będą sąsiedzi mieli wgląd w ogród.
Tyle lat byłam sama w koło chaszcze i dziki, było źle, teraz jeszcze gorzej.