Nie wiem jaki system obrać. Czy robić fragmentami na gotowo, czy etapami całość.
Linia rabaty chyba delikatnie falująca?
Klonów jest 5. Boję się, że jak zacznę obsadzać to wyjdą mi takie pociachane rabaty od klona do klona.

Będzie na pewno dużo traw, trochę hortensji, berberysy, letnich bylin, funkii, żurawek. Jakieś zimozielone iglaki typu cyprysiki filifera, thuje Golden Tuffet, choiny Jeddeloh.

a co do żurawki ze strony 54 ja miałem podobną sytuację jak była zbyt głęboko przysypaną korą to jej liście po prostu wysychały.

Może to jest właśnie pomysł, aby podzielić tą rabate na 5 sektorów, które będą niby stanowiły pojedyńcze rabaty, ale pewnymi roślinami będą się przenikać, żeby stworzyć spójną całość.
Nie wiem czy wiesz o co mi chodzi
Linie rabaty pociągnąłbym łagodnym łukiem... paint to specyficzny program wole troszke bardziej rozbudowane, ale tak przynajmniej schematycznie przedstawia co mam na myśli.

No widzisz, o takim podziale nie pomyślałem.
I to przenikanie też mi pasuje.


Dzięki wielkie, mam o czym myśleć

Czerwony klon z przodu padł. W ogóle przez 3 lata nie rósł. Wyrwałem go rękoma. Zastąpię go śliwą wiśniową. Na samym końcu też jest klon. Golden Globe. I też zachorował. Szukam zastępstwa.

Pawlus napisał(a)

Bardzo ładny i zadbany ogród. Bede zerkał. Pozdro

Donia72 napisał(a)

Paweł, u mnie tylko te metalowe łapki skutkują i zawsze kret się złapieWrzucę Ci fotkę

Daj znać to usunę

I ten kret jest zabity?????

Donia72 napisał(a)

żal mi go, dlatego tak zareagowałam...

Później głupio mi się trochę zrobiło, bo sama nakarmiłam swoją nornicę trutką...

jakoś do kretów mam słabość, mimo, że swojego czasu miałam dziesiątki kopców w ogrodzie, nawet nie próbowałam podejmować walki z nimi

Wrócę do ogrodu, bo muszę dokładniej się przyjrzeć, nadrobić zaległości, poczytać, pooglądać, a dziś już spać powinnam .

Jagodaa napisał(a)

żal mi go, dlatego tak zareagowałam...

Później głupio mi się trochę zrobiło, bo sama nakarmiłam swoją nornicę trutką...

jakoś do kretów mam słabość, mimo, że swojego czasu miałam dziesiątki kopców w ogrodzie, nawet nie próbowałam podejmować walki z nimi

ja ratuje myszy wyciągając je z pyska mojego kota bo cholera przynosi mi do ogrodu codziennie i bawi się nimi. Cóż jeśli krety niszczą to trzeba walczyć niestety. W przyrodzie silniejszy przetrwa.