Aniu, obejrzałam tę Virgin i stwierdzam, że moja na pewno nią nie jest. Czyli mam Green Jewel. Na zdjęciach za bardzo tego seledynu nie widać, bo mój aparat byle jaki




A co do rutewki, to się nie martw, toż to bylina i wiosną pięknie odrośnie.
Nie rozglądam się za Thalią, bo miałam ją kiedyś i po jednym sezonie zmarniała, a w trzecim całkiem przepadła. To było siedem lat temu, może teraz ta odmiana uszlachetniona bardziej? Ale jej biel bardzo mi się podobała, no i to, że na jednej łodyżce miała czasem po dwa kwiatki.
Tak wyglądała w 2008 roku


a tak rok później

Mam tak samo z Thalią, kupiłam ponownie ale tylko 10 i niech się rozrosną albo koniec tej zabawy.

pozdrawiam

Widzę Basiu, że też ukorzeniasz żurawki

Pozdrawiam serdecznie

GorAna napisał(a)

Widzę Basiu, że też ukorzeniasz żurawki

Pozdrawiam serdecznie

Dzielę stare kępy i ukorzeniam. Zawsze to taniej wychodzi.
Uściski ślę

mira napisał(a)

Mam tak samo z Thalią, kupiłam ponownie ale tylko 10 i niech się rozrosną albo koniec tej zabawy.

pozdrawiam

Niestety, większość tych mieszańców ma krótki żywot

Przedwczoraj i dzisiaj odzyskałam miejsca na cebulowe. Wywaliłam hortensję Anabellkę, bo denerwowały mnie jej pokładające się pędy kwiatowe oraz część irysów syberyjskich. Zastanawiam się nad usunięciem jednej z hortensji ogrodowych. Ta odmiana jest wyjątkowo kapryśna. Jej kwitnienie zależy od majowych przymrozków. Natomiast bukietowe i drzewiaste są niezawodne.

W dalszym ciągu jest niesamowicie sucho. U nas padało tydzień temu. I to byle jak.

Jesienne barwy

Basiu trzeba było komuś oddać a nie wywalaćja nie lubię moich zimowitów bo się kładą, ale rosna pod gruszą, to ich nie ruszam pozdrówka

Szafirki gotowe do wiosennego kwitnienia

Chryzantema piękna! A i reszcie nic nie dolega.
Ja na swoje cebulowe też jeszcze miejsca nie znalazłam.
Miłego ogrodowania.

monteverde napisał(a)

Basiu trzeba było komuś oddać a nie wywalaćja nie lubię moich zimowitów to się kladą, ale rosna pod gruszą, to ich nie ruszam pozdrówka

Aniu, wywaliłam z rabaty. Irysy dałam synowej, u niej będą miały doskonałe warunki, bo posadzi je przy oczku.
Anabelka była brzydka, poszła na kompost.

Mnie też zimowity drażnią, bo wiosną te wielkie a potem zasychające liście, a jesienią dość krótkie kwitnienie. Ale to znoszę, bo lubię początek ich kwitnienia.