Kasiu, ta kwitnąca róża była przycięta ze względu na chorobę. Natomiast ta z prawej przemarzła i właśnie ją przycięłam do ziemi. Kwitla obficie, ale całe pęki kwiatów pod ich ciężarem się łamały. Mam nadzieję, że w przyszlym roku wzmocni się nieco. A w ogóle rośnie jak szalona.
To dziwne, zimowity lubią wilgotną i nieco gliniastą glebę. Może za głęboko je posadziłaś, albo zbyt wcześnie wycięłaś liście?
Na 'przypadłość' może być rada - wystarczy wstąpić na bazarek.
Buziaczki