Basiu, oczywiście widziałam Twoje grzyby i te spektakularne opieńki. Podziwiałam należycie, bo coś takiego rzadko można spotkać.
Teraz mimo chłodu był u nas na południu niesamowity wysyp grzybów, moja mama dostała wielki kosz borowików z pobliskiego lasu, grzybki małe i nieduże, jak malowane i zdrowe. Część poszła do słoików, resztę nawlekałam na nitki i się suszą

. Aż żałowałam że nie zrobiłam zdjęcia, bo to był taki okrągły, jasny, wiklinowy kosz, jak z bajki.