Basiu, u mnie też był podobny zachód słońca...nic nie wiem o jego niepokojących zwiastunach...
a rydzów nie było wcześniej w tym roku, chyba zbyt sucho jest...
Działek jest 200 coś tam. Taki średni ROD, chyba.Zarząd jest niezwykle zachwawczy, co i dobrze i źle, ale dyscyplina jest, nikt samochodami nie jeździ, ot czasem, jak trzeba dostarczyć coś dużego.
Problemem jest jedynie bardzo wysoka przeciętna wieku - działki coraz bardziej zaniedbane, ludzie nie maja siły by się nimi zajmować. Powoli trwa wymiana pokoleniowa, te pod nowymi, młodszymi ogrodnikami w mig pieknieją. Spokój, cisza, lubię ten ROD, chociaż on biedniutki strasznie.
W naszym ogrodzie jest ponad 400 działek. Kilka nawet zasiedlonych(!) i na to też nie ma rady.
Ale ogród jest nasz i nie grozi mu likwidacja. Poza tym znajduje się prawie że na granicy miasta.
Działek zaniedbanych też trochę, ale wymiana pokoleniowa trwa. Dowiedzialam się, że tylko w tym roku przejęto 20 działek!
Mam wrażenie, że nasz Zarząd śpi. Jedna większa impreza w roku, żadnych konkursów, żadnych spotkań. Ot, każdy sobie rzepkę skrobie.
Nie ma integracji między działkowiczami, najwyżej z kilkoma najbliższymi. Mnie to nawet odpowiada, bo zajęta jestem swoimi sprawami. Nie lubię sobót i niedziel, a także okresu wakacji, bo wtedy na działkach tłok i gwar.
Mimo to lubię to miejsce, jakoś dobrze się tam czuję. Ba, nawet bardzo dobrze!