Dobry Wieczór! Wleciałam Basiu do Ciebie, bo zimno/mokro, brak mi kwiatków.

Kiedyś powiedziałaś Danusi, że to
krwawnik kichawiec i za to jestem Ci dozgonnie wdzięczna. Bo to jest historyczna dla mnie roślina: mama nie znała jej nazwy: w jej stronach (północne Mazowsze), a może tylko w jej rodzinie (?), takie kichawce we wianki się wplatało ślubne i komunijne (oczywiście jak kwitły a kwitną długo). Mam je na fotografiach rodzinnych. Ja go jakoś przy okazji zdobyłam, jak rósł na glinie miał się źle, przesadziłam i wynagrodził wszystko. Z pysznogłówką stanowili zgrany duet narodowy!
A ta róża RU mnie zaciekawiła, muszę się jej przyjrzeć. Zdrowia życze i ciepło pozdrawiam.
PS Bardzo lubię kwiatki i kwiaty!