po dzisiejszym dniu, to aż się boję pójść do Waszych wątków, żebym znów doła nie złapała! bo tam pewnie pracy wykonane, ze ho ho! albo nowe, rewolucyjne rabatki!
a ja dziś oprócz rozkopczykowania róż i sypnięcia im nawozu, wypieliłam, co było przy nich do wypielenia; wywaliłam agrest krzaczasty, bo nie wykazał woli życia, okazało się, ze korzenie się nie wykształciły, w ogóle mało miał ich już przy zakupie! w koszu wylądowała też grusza, a w jej miejsce posadziłam wiśnie northstar

leszczyna wykopana i poszła do sąsiadów, czy u nich zagości okaże się we wtorek, jak mąż sąsiadki przyjedzie i czy znajdzie dla niej miejsce

to zrobiłam do obiadu, a po obiedzie wypieliłam i poobrywałam suche liście truskawkom i poziomkom i przy okazji rozkopczykowałam porzeczki, agresty, winogrona i inne takie, co tam rosną
i muszę się tu oficjalnie przyznać, że jak się robi to samemu, bo em działa przy elewacji, to jakoś tak smutno! jednak zacznę mocniej doceniać jego pomoc w pracach ogrodowych!