dzisiaj do południa trochę wyrwałam darni tej w sadzie co szykuję pod tujki

potem odebrałam córe z przedszkola, szybko obiad, em wrócił z pracy, to ja poleciałam na zebranie do przedszkola, a po powrocie do wieczora ogarnęliśmy drewno kominkowe, bo przywieźli i trzeba było porąbać i poukładać

ale już nam zima nie straszna