Podlewam. Staram się, żeby stale miały wilgotno. Boję się je przelać, żeby korzenie nie zgniły. Pogoda nam nie pomaga raczej. Jednak, mimo że brzózki były hodowane w doniczkach, to przeżyły szok i trochę listki im się zasuszyły, zwłaszcza od dołu. Oby tylko te od dołu, bi i tak w listopadzie będą przycięte do pnia.
Marta - Przemkowi chodziło o brzozy ale wierzby też sadzę. Pod samym płotem. Potem będę z nich robić tzw. żywy płot zaplatany.
Przemku - trejaże są już w komplecie i lawenda pod nimi też. Brakuje tylko jednej róży pnącej. Przesadzaćbędę jesienią jednego jazza. Jesienią też wrócą na swoje miejsce moje różowe polianty.
Cebule - tak - wpadły w oko. Muszę kupić dużo białych i czarnych tulipanów i myślę o liliowych odmianach. Oraz pełne różowe. Posadzę je pod trejażami za lawendą. I pewnie na tym się nie skończy. Jak wpadnie mi coś w oko to też kupię - a co

I koniecznie muszę sobie sprawić sadzarkę.