Dobrze że Kropka doszła do siebie, musiała być jednak zestresowana.
A gradobicia Ci nie zazdroszczę, u Ani też było. Dalej na południe nie doszło, u mnie tylko pokropiło a deszczyk przydałby się. Wczoraj napompowaliśmy basen dla dzieci i zero kąpieli, bo po południu się zachmurzyło- co za pech. Cała woda znowu pójdzie pewnie do podlewania