Widziałam to, ładne, ale to kolejna rabata, ktorej juz nie chce i w dodatku liliowce kwitną dwa tygodnie a potem są brzydkie liście. U mnie tez je mam w dużej ilości ale jak przekwitną to robi się nieład. Wystarczy mi to co mam Lat mi przybywa, sama to wszystko obrabiam i wystarczy tak jak teraz niesprawność i trawą zarasta. Ograniczać muszę i uporządkować by jak najmniej pracy mieć.
Doskonale Cię rozumiem, Danusiu. Z wiekiem inaczej zaczyna się patrzeć na rzeczywistość, na ogród też. I czasem zadaję sobie pytanie: czy to ja mam ogród, czy to on ma mnie?
To ja wiem najlepiej. Tylko minimalizm trzeba zakładać od początku. Potem jest trudno. Mój minimalizm też się rozrósł. A ogrom trawnika do koszenia też jest problemem. nie mamy lekko, zresztą zwykle na własne życzenie
Ta liliowcowa to mi się marzy nastepujaca: niskie brzozy te zwisające, a pod nimi choiny kanadyjskie małe, hosty i liliowce.
Ale minimalizm to nie dla mnie, u siebie potrzebuje tylko dokonczyc uporzadkowanie, nie tworzyc kolejnych rabat. Dzieki temu, że nie mam ogrodu ani pod linijke ani minimalistyczny to daje rade sam i nie widac az tak tych chwastówMusze patrzec juz teraz na wszystko i na to czy jak przyjdzie wichura czy mi czegos nie połamie. W jednej czesci ogrodu koniecznie musze pomyslec nad zrobieniem nawadniana. Narazie musimy uporac sie z kominem z ktorym co zima to jest problem.
Dalej jest kolorowo, chodz już coraz mniej liliowo a bardziej hortensjowo, wiele hortensji jeszcze w pąkach.
Tak juz mi brakowało pracy w ogrodzie, że wczoraj w ortezie na nodze, utykając pokosiłam sobie, to tak jak chodzić z balkoniem Mam nadzieje, że nikt mnie nie widział haha, daj tu chłopowi kosiarkę do ręki to zaraz mi coś w niej nie działa, za dużo siłyJeszcze jak nie będzie padac to pojde podkasiarką podkoszę bo już ani obrzeży nie widać. Jeszcze koszenia mi zostało ale to może jutro a reszte to już M zrobi.